Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Majówka bez tajemnic, czyli dokąd wyjadą Polacy

Magdalena Fijołek
Wielkimi krokami zbliża się ulubiony weekend Polaków - majówka. Sama już dawno zarezerwowałam wyjazd do Budapesztu i teraz spokojnie obserwuję, co dzieje się na rynku. Dokąd jedziemy? Czy w ogóle jedziemy?

Do porannej kawy sięgnęłam wczoraj po Rzeczpospolitą, a tam na pierwszej, ekonomicznej stronie, odpowiedź na wszystkie moje majówkowe pytania. Autor, powołując się na dane Internetowego Centrum Podróży eSKY.pl, pisze że liczba osób wyjeżdżających na długi weekend i na święta zwiększy się nawet dwukrotnie. Zastanawiam się jak to można tłumaczyć?

Od jakiegoś czasu media używając mądrego terminu city break mówią, że wypady do europejskich stolic zyskują na popularności. Chętnie przedłużamy sobie weekend, kupujemy tani bilet, rezerwujemy hotel. Podobno najchętniej korzystamy z takiego wypoczynku w momencie, gdy nasza tęsknota za wakacjami jest szczególnie duża. Więc to chyba jest ten moment! Osobiście, po dość długiej zimie marzę już o jakimś cieplejszym miejscu, chociaż na chwilę.

Nie trudno zgadnąć, że największe tłumy pojadą w tym roku do Rzymu. Potwierdza to, moja wczorajsza poranna lektura. I choć portale turystyczne podają, że w ostatnim czasie turyści powoli odwołują rezerwacje hotelowe, które wcześniej zrobili z myślą o uczestnictwie w beatyfikacji, to i tak wiele wskazuje na to, że Wieczne Miasto będzie w tym okresie przepełnione. Linie lotnicze przygotowały dodatkowe oferty lotów do Włoch, a rzymskie stowarzyszenie hotelarzy wraz z biurem pielgrzymkowym diecezji Opera Romana Pellegrinaggi planuje otworzyć punkt rezerwacji noclegów "last minute". Będą mogły z niego skorzystać osoby, które w ostatniej chwili zdecydują się przyjechać na beatyfikację. Wyjazd indywidualny, to chyba jedyna opcja jaka pozostała tym, którzy zdecydują się na uczestnictwo w uroczystościach na Placu św. Piotra. Już jakiś czas temu Dziennik Gazeta Prawna podawał za eSKY.pl, że oferty pielgrzymkowe już się skończyły.

Nie zapominajmy, że w okolicach majówki mamy turystyczny hit - ślub księcia Williama i Kate Middelton. Polskie biura nie prześcigają się, co prawda, w urządzaniu wyjazdów na tę uroczystość, ale zdarzają się takie przypadki, jak agencja edukacyjna Language Abroad, oferująca tygodniowy kurs językowy w Londynie z udziałem w ślubie - koszt takiej imprezy to 535 funtów. Ale przecież można lecieć indywidualnie. I pewnie wielu naszych rodaków tak zrobi, każdego roku statystyki mówiące o wyjazdach Polaków podają Wielką Brytanię na pierwszym miejscu wśród krajów, do których wybieramy się przy każdej możliwej okazji. To nawet nie jest zaskakujące - mamy tam tylu znajomych, że miejsce do spania zawsze się znajdzie, a tanie linie prześcigają się w oferowaniu biletów w atrakcyjnych cenach.

Jak nie Rzym i Londyn, to co? Choć nie posiadam twardych danych to wydaje mi się, że sporo osób, tak jak i ja, wybierze tzw. bliską Europę. Zdeterminowani touroperatorzy widząc w majówce niezły zysk proponują 3 - 5 dniowe wyjazdy autokarowe do miejsc, które są tuż obok - Wiednia, Pragi, Budapesztu, Wilna, Lwowa. Gdy śledzimy dostępne na rynku oferty, możemy zauważyć pewną prawidłowość - majówki są najczęściej proponowane przez małe firmy. To również ciekawe i dość łatwe do wytłumaczenia zjawisko. Zrozumienie go, pomaga też poznać tajemnicę: Dlaczego jest tak mało promocji na wyjazdy majówkowe? Na długi weekend nie wyjedziemy z Neckermanem czy TUI, za to możemy skorzystać z takich biur jak Gandalf Travel czy Regent. Jest to spowodowane tym, że duzi touroperatorzy najczęściej nie decydują się na modyfikację oferty i wprowadzanie do niej jakiś ekstra wyjazdów, zwłaszcza że większość ich propozycji jest oparta o podróże samolotem. Natomiast małe biura wykorzystują majówkę i inne okazje - karnawał w Wenecji - do tego, by zarobić. Promocje w tym okresie zdarzają się w związku z tym niezwykle rzadko.

Z majówką związana jest jeszcze jedna tajemnica - taniej wówczas wyjechać niż zostać w kraju. We wspomnianym już artykule z Dziennika Gazety Prawnej jest wzmianka, mówiąca o tym, że w Polsce w tym okresie jest drogo. I owszem! Tak jak segment turystyczny w Rzymie czy Londynie widzi szansę zarobku na tamtejszych wydarzeniach, tak polscy hotelarze i biura chcą zarobić na naszych. Dlatego korzystniej jest wyjechać za granicę - nawet do jednego z naszych sąsiadów, który o czym takim jak majówka nie słyszał, niż zastać w Polsce w chwili, gdy w miejscowościach turystycznych wszystkie ceny idą w górę.

Do weekendu pozostało jeszcze kilka tygodni. To ostatnia szansa na podjęcie decyzji, dokąd się wybrać? Jakieś propozycje?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto