Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adopcja dziecka - "Szansa" w Bytomiu-Stolarzowicach

Magdalena Nowacka-Goik
Adopcja dziecka - Bytom Stolarzowice: Organizują szkolenia dla przyszłych rodziców zastępczych i adopcyjnych. Z powodzeniem. Prowadzą także placówkę opiekuńczo-wychowawczą. Ale cieszą się, jak dzieci ubywa

Adopcja dziecka - Bytom Stolarzowice."Szansa" na prawdziwy dom. Pełen miłości i ciepła. Mocno o to walczą

Autobus zatrzymuje się parę metrów od budynku, w którym mieści się dom dziecka i ośrodek szkoleniowy adopcji i rodzin zastępczych. Plac Jana 13. Miejsce na uboczu. Niezwykłe, bo tu rodzi się miłość. Wyjątkowa, bo z potrzeby podzielenia się nią z tymi, którzy po prostu powinni ją mieć - dziećmi.

Szkolą rodziny zastępcze i adopcyjne

To tu mieści się Ośrodek Adopcyjny i Pieczy Zastępczej prowadzony przez Towarzystwa Rozwijania Aktywności Dzieci "Szansa" w Bytomiu, a jednocześnie miejska placówka Opiekuńczo-Wychowawcza "Szansa dla dziecka". - Ośrodek powstał 1 maja 1998 roku, jako miejsce dla szkoleń niespokrewnionych rodzin zastępczych - opowiada Kornelia Ziętek, pedagog. Pomysł zrodził się z dwóch powodów. - Prowadząc dom dziecka wiedzieliśmy, że najlepiej, aby te dzieci znalazły jak najszybciej prawdziwy dom. I naszym celem stało się wyciąganie ich z tego typu placówek - mówi Kornelia Ziętek. Przyznaje, że kiedy pracownicy przeszli już wszystkie szkolenia, pojawiła się obawa, skąd wezmą aż tylu kandydatów, żeby ośrodek miał rację bytu. Ale chętni się pojawili. A po nich ci, którzy chcieli dzieci adoptować. Teraz ośrodek prowadzi szkolenia dla rodzin zastępczych niespokrewnionych i zawodowych. Szkolą kandydatów na tego typu rodziny z kilkunastu powiatów. Mają umowę z powiatem gliwickim, mikołowskim, lędzińskim. Przyjeżdżają do nich mieszkańcy Myszkowa i Raciborza. Natomiast kandydatów na rodziny zastępcze z Bytomia, szkoli bytomski Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie. Ale już bytomianie , którzy chcą dzieci adoptować, , przyjeżdżają na instruktaż do Stolarzowic. Szkolenia prowadzi 6 pedagogów i 3 psychologów. W razie dużej liczby chętnych jest jeszcze dodatkowa para psychologa i pedagoga. - Coraz więcej jest osób, którzy nie mogą mieć dzieci, a nie jest znana przyczyna ich bezpłodności. Jest to tak dużym problemem społecznym, że przestaje być tematem tabu, coraz otwarciej sami kandydaci o tym mówią. Ale łatwo nie jest - mówi Kornelia Ziętek. Przede wszystkim, jeśli chodzi o adopcję, to większość osób chciałaby wziąć niemowlę, lub co najwyżej dziecko w wieku wczesnoprzedszkolnym. Wynika to z różnych czynników. Adoptując starsze dziecko trzeba się liczyć z tym, że często ma zaburzoną tożsamość, problem z przywiązaniem się. Ale po pierwsze to nie reguła, a po drugie, wielu to nie zraża. - Kilka dni temu organizowaliśmy spotkanie pani z dwiema dziewczynkami, siostrami w wieku 8 i 10 lat. Przypadły sobie do gustu - opowiada pani Kornelia. Tych, którzy decydują się na starsze dziecko, zwykle jeszcze przed adopcją czeka szkoła życia. Tak było w przypadku małżeństwa, które zdecydowało się przysposobić chłopca, który chodził już do szkoły. Ojciec stracił prawo do dziecka, ale się odwołał. W tym czasie na dziecko czekali już przyszli rodzice. Chłopiec przez rok, kiedy ciągnęła się sprawa w sądzie, sprawiał wiele problemów. Przeszły, kiedy sąd ostatecznie odrzucił odwołanie biologicznego ojca. " Teraz już możecie być moimi rodzicami" - powiedział. W tym roku przeprowadzili już - 11, adopcji, a 5 dzieci jest w trakcie procesu adopcyjnego. Trafiają się i adopcje zagraniczne. Ze stolarzowickiego domu dziecka maluchy znalazły rodziny w Włoszech i we Francji.

Czekają na tych, którzy ich pokochają

Zwiedzamy budynek. Pokoje czyste i schludne, chociaż meble zwyczajne i chyba w większości dość stare. Za to wyremontowano wychowankom niedawno łazienki. - W naszej placówce jest trzydzieścioro dzieci. To kameralnie, bo w pozostałych tego typu w Bytomiu, na ul. Wrocławskiej i w Miechowicach, dzieci jest więcej - mówi pani Kornelia. Najmłodsza dwójka ma po 6 lat, najstarsi to osiemnastolatkowi. Ile z nich w tym roku stąd odejdzie? Czwórka na pewno do rodzinnego domu dziecka. Ale nie byli tu długo, trafili z interwencji. Jeden chłopczyk będzie w rodzinie zawodowej. Jedna z wychowanek jest też w trakcie kontaktu adopcyjnego. Ale to wciąż za mało. Najstarszy stażem w domu jest siedemnastoletni Kazik (imię zmienione). Jest tu od 8 lat. - czasem dzieci mogłyby pójść do adopcji czy rodzin zastępczych, ale blokuje je konflikt lojalności, brak psychicznego przyzwolenia ze strony starszego rodzeństwa czy dalszej rodziny. Takie sytuacja są najbardziej bolesne. Bo po latach dzieci żałują, że jednak nie dały sobie szansy na nową rodzinę - podkreśla pani Kornelia.

Jak stworzyć rodzinę zastępczą?**
Dzieci trafiają do rodzin zastępczych na dwa sposoby. Może to być tzw. rodzina zaprzyjaźniona, która wcześniej kontaktowała się z dzieckiem w domu dziecka, zabierała je do siebie w czasie świąt itd. Tak się dzieje w przypadku starszych dzieci, które potrafią już racjonalnie ocenić sytuację. Drugim sposobem jest zwrócenie się do organizatora pieczy zastępczej z prośbą o wskazanie dziecka. Pracownicy ośrodka przeprowadzają wówczas dokładny wywiad z rodziną, który ma określić jakim dzieckiem chciałaby się zaopiekować. Ma to wykluczyć ewentualne odrzucenie dziecka przez rodzinę zastępczą.
Czas szukania dziecka zależy od kryteriów, jakie podali rodzice i może trwać nawet kilka miesięcy. Po znalezieniu dziecka odbywają się spotkania rodziców z dzieckiem, a później MOPR występuje do sądu z wnioskiem o utworzenie rodziny zastępczej. Wniosek może złożyć również sama rodzina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto