- W tym roku na poprawę na rynku pracy nie ma co liczyć. Prognozuję, że na koniec 2010 r. stopa bezrobocia wyniesie między 12,5 a 13 proc. Lepiej będzie dopiero w 2011 r. - mówi prof. Elżbieta Kryńska, ekonomistka z Uniwersytetu Łódzkiego.
W czwartek wstępne szacunki stopy bezrobocia w styczniu podało Ministerstwo Pracy. Wynika z nich, że w minionym miesiącu bezrobocie wzrosło z 11,9 proc. na koniec grudnia do 12,8 proc. w styczniu. To oznacza, że bez pracy jest już 2052,5 mln osób. O 159,9 tys. osób więcej niż na koniec 2009 r.
Wzrost bezrobocia w pierwszych miesiącach roku to jednak nic nowego. Zwykle pod koniec roku kończą się umowy czasowe, więc w styczniu i lutym wzrost bezrobocia zwykle jest znaczny, lepiej zaczyna się robić dopiero na wiosnę, kiedy ponownie ruszą prace sezonowe.
W analogicznym okresie ubiegłego roku (styczeń 2009 r. - grudzień 2008 r.) odnotowano identyczny wzrost natężenia bezrobocia - o 0,9 pkt proc. (z poziomu 9,5 proc. do poziomu 10,4 proc.).
Ale w tym roku wzrost stopy bezrobocia spowodowany jest także zmianą wysokości zasiłku dla bezrobotnych: zamiast 575 zł bezrobotni dostają teraz 717 zł. Na wyższą stawkę załapał się ten, kto zarejestrował się w urzędzie już po Nowym Roku. Różnica ta jest na tyle wysoka, że wiele osób, które straciły pracę pod koniec roku, celowo zwlekało z zarejestrowaniem się i stąd aż tak gwałtowny skok stopy bezrobocia.
Zdaniem analityków przez najbliższe kilka miesięcy bezrobocie nadal będzie rosło. - Spadek bezrobocia rozpoczyna się dopiero przy wzroście 3,5-4 proc. PKB. Dlatego w tym roku bezrobocie nie zacznie jeszcze spadać. Na szczęście jego wzrost zostanie wyhamowany - mówi Marek Zuber z Dexus Partners. Jego zdaniem apogeum bezrobocia przypadnie na połowę roku. Potem będzie już tylko lepiej. - A to poważnie wpłynie na poziom konsumpcji. Dlatego w tym roku ludzie nie będą kupowali już tak dużo jak latem zeszłego roku - tłumaczy Zuber.
Podobnego zdania jest także prof. Kryńska. - Gospodarka bardzo spowolniła i dlatego nie ma co liczyć na spektakularny spadek bezrobocia w najbliższym czasie - tłumaczy. Jej zdaniem dopiero teraz Polacy na własnych plecach odczują skutki kryzysu. Przedsiębiorcy przez kilka ostatnich miesięcy wstrzymywali się ze zmianami kadrowymi, mając nadzieję, że kryzys szybko się skończy. - Obecnie zwolnienia są reakcją na spadek liczby zamówień - tłumaczy prof. Kryńska.
Zdaniem ekonomistów poprawa na rynku pracy będzie zauważalna dopiero w przyszłym roku. Będzie się to wiązało nie tylko z lepszą koniunkturą związaną z wyjściem świata z kryzysu, ale także z pogarszającą się sytuacją demograficzną w Polsce. Od 2009 r. zasoby pracy w Polsce zaczęły się kurczyć. Według prognozy demograficznej GUS w 2015 r. w Polsce będzie aż o 900 tys. mniej pracowników.
W tym czasie wiek emerytalny osiągną bowiem osoby urodzone w okresie powojennego wyżu demograficznego. Jednocześnie na rynek pracy wkraczać będą osoby urodzone w okresie niżu demograficznego. Stopa bezrobocia zmniejszy się, bo nie będzie komu pracować. W tym roku stopa bezrobocia ustabilizuje się i wyniesie 13 proc. na koniec roku
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?