Szkoda szczególnie dwóch meczów. W Chrzanowie, gdzie niefortunnie zremisowaliśmy, powinniśmy wygrać, a w Ostrowie stać nas było chociaż na punkt - podsumowuje półmetek Mateusz Kroczek, skrzydłowy Czuwaju Przemyśl.
Bieżący sezon w I lidze jest o wiele ciekawszy niż miniony. Nie ma wyraźnie słabych ekip, a poza Gwardią Opole, spadkowiczem z superligi, nikt nie jest pewien zwycięstwa. Na potwierdzenie tej oceny mogą posłużyć chociażby wyniki ostatniej kolejki, w której aż cztery pojedynki spośród siedmiu zakończyły się zaledwie jednobramkową różnicą.
W Czuwaju Przemyśl, który przed sezonem pozyskał sześciu zawodników, w tym dwóch bramkarzy, na najwyższe oceny zasłużyli: bramkarz Paweł Sar, kołowy Maciej Kubisztal i Mateusz Kroczek.
Lepsze momenty miewali Piotr Żak, Paweł Puszkarski i Damian Misiewicz. Swoje zrobili w bramce także Henryk Rycharski i Łukasz Orłowski. Najskuteczniejszy strzelec drużyny i czołowy w lidze, Paweł Stołowski, prezentował huśtawkę dyspozycyjności i nie jest jeszcze w pełni formy. Z pewnością postara się odzyskać ją w rewanżach.
To jest liga, w której, wyłączając Gwardię, każdy może wygrać z każdym - zapewnia Przemysław Korobczak, I trener Czuwaju Przemyśl.
Nasza drużyna wykonała plan minimum, chociaż graliśmy nieco w kratkę. Mamy jeszcze trochę mankamentów w obronie, ale największą wadą jest to, że nie potrafimy grać równo przez całą godzinę.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?