Przemyślanie kilka dni temu zakończyli rozgrywki w grupie D, plasując się na pierwszym miejscu. SRS wyprzedził o jeden punkt Padwę Zamość. Prawdę powiedziawszy, mistrzostwo powinno zdobyć już rok temu. Wówczas jednak sezon zakończony został przedwcześnie z powodu rozpoczynającej się epidemii koronawirusa. Przemyśl nie rozegrał rewanżowych meczów z zespołami, z którym uległ na wyjeździe i koniec końców, ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy z Legionowa. Z kolei dwa lata temu SRS przegrał finałową bitwę w Tarnowie.
Słaba I runda
Konia z rzędem temu, kto po zakończeniu I rundy pierwszoligowych zmagań stawiał na to, że tytuł mistrzowski trafi do Przemyśla. Wielkim wyczynem wydawało się wówczas, uzyskanie prawa do gry w Lidze Centralnej. Przemyślanie wyciągnęli wnioski z porażek, zwarli szyki, wygrali 9 kolejnych meczów i pokazali, kto rządzi w lidze.
- Zwieńczeniem fantastycznej postawy w rundzie rewanżowej, był jeden punkt zdobyty na gorącym, sosnowieckim parkiecie. Punkt, który sprawił, że z dumą i radością możemy powiedzieć - jesteśmy mistrzami
- mówi Robert Skawiński, prezes ORLEN Upstream SRS Przemyśl.
To jednak nie koniec sportowych emocji. Już w najbliższy weekend hala sportowa w Końskich będzie areną zmagań uczestników Turnieju Mistrzów. Wystąpią w nim drużyny KPR Legionowo, Warmia Energa Olsztyn oraz ORLEN Upstream SRS Przemyśl. Zwycięzca bierze wszystko - zdobywa sportowy awans do PGNIG Superligi. SRS w sobotę o godz. 16 zagra z Olsztynem a dzień później o godz. 12 z Legionowem.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?