Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

126 agregatów prądotwórczych z klasztoru na Jasnej Górze przez Przemyśl trafiło do Ukrainy [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Wideo
od 16 lat
Agregaty o mocy 1,5 kW przeznaczone są dla gospodarstw domowych. Pieniądze na ich zakup pochodzą ze świątecznej zbiórki przeprowadzonej w klasztorze na Jasnej Górze w Częstochowie. Sprzęt trafi na tereny oddalone od większych miejscowości, na wschodzie Ukrainy, blisko frontu.

- To już kolejny transport, który Jasna Góra wysyła na pomoc dla Ukrainy. Tym razem jest to 125 agregatów, każdy o mocy 1,5 kilowata. Przeznaczone są one do indywidualnych gospodarstw, znajdujących się daleko od miast, gdzie nie ma możliwości odbudowy infrastruktury elektrycznej. Chcemy w ten sposób wspomóc ludzi, którzy borykają się z brakiem prądu - mówi o. Waldemar Pastusiak, kustosz Jasnej Góry w Częstochowie.

Inicjatorem tej pomocy jest przeor Jasnej Góry, o. Samuel Pacholski. Podjął decyzję, aby w czasie świąt Bożego Narodzenia, do skarbon ustawionych przy klasztornych szopkach, kwestować pieniądze na zakup źródeł energii dla Ukraińców. Odbyła się również zbiórka baterii oraz akumulatorów.

- Teraz wieziemy agregaty oraz power banki z możliwością ładowania energią słoneczną (przenośne urządzenia gromadzące energię - przyp. red), które mają pomóc Ukraińcom borykającym się z brakami prądu. To, w jakie dokładnie rejony Ukrainy trafi nasza pomoc, zostawiamy władzom ukraińskim - dodaje.

Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska: Ukraina potrzebuje naszego wsparcia, a my Ukrainy

Dwa agregaty zostały przekazane do Wieloprofilowego Szpitala Klinicznego Intensywnej Terapii i Nagłej Pomocy Medycznej we Lwowie. Największego w Ukrainie, z 3200 łóżkami, do którego trafiają m.in. ranni na froncie żołnierze.

Faktycznie agregatorów było 126. Dodatkowy podarowała firma handlowa, u której kupione zostały pozostałe urządzenia. Został przekazany do szkoły w przygranicznych Niżankowicach, niedaleko Ukrainy.

- Kustosz Jasnej Góry zwrócił się do mnie i do Jacka Wrony z Częstochowy o pomoc w zakupie i transporcie agregatów. Oczywiście, z chęcią włączyliśmy się w to dzieło - mówi Grzegorz Lewandowski z Przemyśla. Razem z Jackiem Wroną od początku obecnej wojny, w różny sposób pomagają Ukraińcom. Głównie organizując i transportując różnego rodzaju wsparcie rzeczowe.

Agregaty jechały w dwóch transportach. Wspierała je wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska (posłanka Prawa i Sprawiedliwości), która także od początku wojny zaangażowana jest w pomoc Ukrainie walczącej z rosyjskim agresorem. Przewóz części pomocy był możliwy dzięki dużemu zaangażowaniu Anny Marii Sudzińskiej-Koszyk i Włodzimierza Koszyk z Fundacji Wolność i Przyjaźń.

- Ukraina potrzebuje naszego wsparcia, a my potrzebujemy tej walczącej Ukrainy, bo ten kraj walczy również za nas. Pomoc walczącej Ukrainie jest również naszym interesem narodowym - mówi M. Gosiewska.

"Dziękuję Polsce za wsparcie Ukrainy. Za pomoc na różnym poziomie"

Wdzięczność Ukraińców dla Polaków widać na każdym kroku. Przyjacielskie gesty, choćby życzliwy uśmiech, pojawiają się na widok polskich emblematów na ubraniach czy sprzęcie reporterskim.

- Bardzo dziękuję za wsparcie dla Ukrainy, ono jest dla nas bardzo ważne. Za pomoc na różnym poziomie. Dyplomatycznym, militarnym, ale przede wszystkim humanitarnym. Dziękuję Polakom za przyjęcie setek tysięcy uchodźców z Ukrainy oraz wsparcie humanitarne dla nich w Polsce, ale również kierowane tutaj, do Ukrainy. Dziękuję Polsce za reprezentowanie Ukrainy na poziomie międzynarodowym, za bycie naszym adwokatem - mówi Maksym Kozicki, przewodniczący Obwodowej Lwowskiej Wojennej Administracji (odpowiednik polskiego wojewody).

Cmentarz poległych żołnierzy. Prawie codziennie kogoś tutaj chowają

Choć sami lwowianie mówią, że sytuacja w ich mieście jest o niebo lepsza od tej na schodzie Ukrainy, to jednak i tutaj na każdym kroku czuć wojnę. Przed budynkiem administracji obwodowej barykady z betonu i worków z piaskiem. Wejście strzeże kilku żołnierzy uzbrojonych po zęby, w tym w broń maszynową. Posterunki na każdym piętrze tego obiektu. Podobne barykady przy wjeździe do miasta, choć niektóre tymczasowo usunięte na bok. Po zmierzchu kontrolowany jest każdy pojazd.

Największe wrażenie robi jednak cmentarz poległych w tej wojnie żołnierzy. Poza murem Cmentarza Łyczakowskiego. Do niedawna symbolicznym miejscu, od roku pokrywanym świeżymi mogiłami. Groby udekorowane narodowymi flagami Ukrainy, na każdym zdjęcie zabitego. Świeże kwiaty, wieńce. Niektóre groby kryją zaledwie dwudziestokilkulatków. Na tych mogiłach często położone są cukierki, owoce. Na jednej także butelka coli, na innej model samochodu.

- Praktycznie codziennie kogoś chowają. Chociaż nie mam tutaj nikogo z rodziny, to przychodzę każdego dnia i modlę się za tych chłopców - ze łzami w oczach mówi starsza kobieta. - Jesteście z Polski? Dobrze, że tutaj przyszliście. Dziękuję - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 126 agregatów prądotwórczych z klasztoru na Jasnej Górze przez Przemyśl trafiło do Ukrainy [ZDJĘCIA] - Nowiny

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto