Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bronisław Mrugała, właściciel stacji narciarskiej Gromadzyń: Stoki narciarskie ruszą wtedy, gdy będzie trzymał mróz i spadnie dużo śniegu

Konrad Karaś
Konrad Karaś
Łukasz Kaczanowski/Polska Press
Rozmowa z Bronisławem Mrugałą, właścicielem stacji narciarskiej Gromadzyń w Ustrzykach Dolnych.

Czy ośrodki narciarskie w Bieszczadach są już gotowe na przyjęcie narciarzy i snowboardzistów?

Nie chcę mówić za innych, ale z tego co wiem, jeszcze nie. Jeśli chodzi o nas, cały czas musimy dośnieżać stok. Mam jednak nadzieję, że już w najbliższych dniach wystartujemy. Jeśli wyprodukujemy odpowiednią ilość śniegu, to być może w tę niedzielę otworzymy stację. A jeśli to nam się nie uda, będziemy musieli poczekać do przyszłego tygodnia.

Kilka dni temu w końcu spadł śnieg. Dla właściciela stacji narciarskiej to na pewno dobra wiadomość.

No tak, ale to śnieg mokry i jest go niewiele - ok. 15 cm. To wciąż za mało, by myśleć o jeździe na nartach. Wystarczą dwa cieplejsze dni i będzie po śniegu.

Ile armatek nasypie śnieg na stoku narciarskim Gromadzyń?

20. To bardzo dużo. Pod tym względem nikt nie ma takiego potencjału w okolicy. Potrzebujemy tylu armatek, bo mamy spory obszar do naśnieżania – 15 hektarów.

B. Mrugała: Sztuczne naśnieżanie stoku to dziś podstawa.
B. Mrugała: Sztuczne naśnieżanie stoku to dziś podstawa. Krzysztof Potaczała

Jak dużo śniegu potrzeba, żeby trasa była bezpieczna?

Przynajmniej 30-40 centymetrów. Śnieg musi być wtedy dobrze ubity, żeby przetrwał nawet tygodniową odwilż. Wszystko zależy od tego, jaki mamy mróz. Jeśli w okolicach -5°C, to armatki wyprodukują ok. 30 proc. sztucznego śniegu. 100 proc. wykorzystanie tego sprzętu następuje, gdy mróz sięga -10°C. Te kilka stopni robi więc ogromną różnicę.

Właściciel stacji narciarskiej musi chyba co kilka godzin sprawdzać prognozę pogody…

Jest to związane z moją pracą. Mimo wszystko uważam, że najlepsza prognoza jest wtedy, gdy wyjdzie się na zewnątrz. To wszystko, co podają w telewizji, rzadko się sprawdza.

Kilka lat temu zimy były niemal bezśnieżne. Jak wtedy sobie radziliście?

Ten problem pojawia się od lat. Sztuczne naśnieżanie stoku jest już normą. Tak jak wspomniałem wcześniej, żeby jeździć na nartach musi spaść prawie pół metra śniegu. A ostatnia taka zima była w 2001 roku.

Co – oprócz armatek - jest potrzebne, żeby dobrze przygotować stok narciarski?

Ratraki. Przygotowują cały stok. Co zostanie nasypane one rozgarniają, ubijają i frezują. Przygotowana trasa musi być równa i nie może mieć lodu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bronisław Mrugała, właściciel stacji narciarskiej Gromadzyń: Stoki narciarskie ruszą wtedy, gdy będzie trzymał mróz i spadnie dużo śniegu - Nowiny

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto