Jest prawomocny wyrok. Tomasz S. straci mandat miejskiego radnego w Przemyślu

Pomiędzy byłym już radnym, a jego pracownikiem Grzegorzem K. doszło do sporu, kiedy ten drugi zaczął domagać się od przełożonego wypłaty należności za swoją pracę. Ten pierwszy odmówił pod pretekstem, że została wykonana niewłaściwe, a roszczenia wykonawcy zirytowały go do tego stopnia, że namówił dwóch mężczyzn do pobicia Grzegorza K., do którego rzeczywiście doszło w marcu 2021 r.

Ofiara zgłosiła pobicie policji. Trzy dni później Tomasz S. został zatrzymany, przedstawiono mu zarzuty zlecenia i kierowania pobiciem, jak również nakłanianie ofiary do zmiany zeznań.

Kilkanaście tygodni po zdarzeniu Sąd Okręgowy w Przemyślu skazał Tomasza S. na 2 lata pozbawienia wolności, 10 tys. zł grzywny i 2 tys. zł nawiązki. Wyrok był nieprawomocny, więc formalnie niewinny radny odwołał się od niego do sądu apelacyjnego. Nie zrezygnował z mandatu radnego, ale przestał być członkiem Platformy Obywatelskiej, nie uczestniczył też w pracach rady.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie niewiele zmienił wyrok okręgowego, zmniejszając mu w lipcu br. wymiar kary do 1,5 więzienia.

Prawomocny wyrok pozbawił jednak Tomasza S. statusu radnego i sprawił, że zaszła konieczność uzupełnienia składu rady.

Ordynacja wyborcza nakazuje, by zastąpił do kolejny po nim kandydat z najwyższym wynikiem wyborczym z listy, z której startował Tomasz S.

Tym „kolejnym” jest Janusz Bator (155 zdobytych głosów), który jednak odmówił objęcia funkcji radnego.

- Kiedy startowałem w wyborach miałem mniej obowiązków i więcej czasu - tłumaczy. - Teraz mam nadmiar obowiązków i nie wyrabiam. Zostałem wiceprezesem Izby Rzemieślniczej, przejąłem przemyski oddział Stowarzyszenia Elektryków Polskich, zaangażowałem się w zarząd organizacji filatelistów, a przecież prowadzę własny biznes, choć dawno jestem na emeryturze.

Wobec decyzji Janusz Batora miejsce w przemyskiej Radzie Miejskiej mogą zdobyć Artur Cieliński lub kolejna po nim Ewa Tustanowska.