źródło: TVN24/x-news
Najmłodsze maluchy mają po kilka dni. Różnią się od siebie nie tylko wiekiem, ale i usposobieniem - niektóre są potulne, innym zdarza się nawet ugryźć. W tym prawdziwym sarnim przedszkolu sarenki zostaną do września.
Jeszcze kilka lat temu większość maluchów trafiało do nas głównie z powodów pogryzień przez psy, upadków do niezabezpieczonych studzienek kanalizacyjnych, obrażeń od narzędzi używanych do wykaszania traw. W ostatnich latach spotykamy się z coraz większym nasileniem zjawiska niepotrzebnego udzielania pomocy młodym sarnom znalezionym w wysokich trawach, na łąkach, podczas rodzinnych spacerów - mówi Jakub Kotowicz, wiceprezes ORW.
- Apeluję raz jeszcze. Jeżeli natkniemy się na młodą sarnę w jej naturalnym środowisku bez widocznych obrażeń, nie dotykamy i nie płoszymy jej, tylko spokojnie i jak najszybciej oddalamy się od tego miejsca. Zabierając młode, pozbawiamy je opieki matki, która przebywa w niedalekiej odległości i podchodzi do swoich dzieci wyłącznie na krótki okres karmienia. Dotykając takiego bezzapachowego malca pozbawiamy go naturalnej ochrony, narażając go na ataki drapieżników, z którymi nie ma szans - zwiększamy również prawdopodobieństwo porzucenia go przez matkę.
Dzienny koszt mleka dla stada sarenek to 100 zł. Lecznica prosi o wsparcie finansowe.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?