Mieszkańcy ul. Paderewskiego i Sobińskiego w Przemyślu napisali list do prezydenta Wojciecha Bakuna

LIST OTWARTY
Szanowny Panie Prezydencie
Wojciechu Bakun

W imieniu mieszkańców ulic Paderewskiego i Sobińskiego w Przemyślu bardzo Panu dziękujemy za zorganizowanie nam dziś atrakcyjnej imprezy motorowej z udziałem miłośników pisków, huków i ryku. Ta, jakże podniecająca intelektualnie impreza spowodowała, że przez wiele godzin raczyliśmy się świeżym powietrzem w zamkniętym mieszkaniu, a głosy ptaków słuchaliśmy w Internecie. Nie ma znaczenia, że nie mogliśmy wyjechać autem i zrobić zakupów, ale to jak wiadomo z troski o nasze zdrowie. Odpoczęliśmy niezmiernie i czekamy na kolejne atrakcyjne imprezy pod naszymi oknami. Wierzymy, że częściej będzie Pan wyrażał zgodę na takie imprezy i koniecznie nie powiadamiaj Pan o tym mieszkańców na stronie urzędu. W ogóle niech nikt nas nie powiadamia, bo wiadomo zaskoczenie jest najlepszym prezentem, jaki można nam zrobić.

Do organizatorów wyślemy osobne podziękowania, przede wszystkim za nieocenione wartości umysłowe, które każą im propagować ten jakże zaangażowany intelektualnie sport motorowy. Ubolewamy nad tym, że uczestnicy tych przejazdów uszkodzonymi autami tak się męczą dla naszego dobra, tracą słuch niektórzy, węch od zapachu palonej gumy. To przykre i nie wiem czy nie gorsze od skutków ubocznych po psychopandemii. Ale co się nie robi, by tysiące obserwatorów ich wyczynów umysłowo-dźwiękowych wzbogaciło swe już i tak bogate zasoby intelektualne.

Obiecujemy, że te zaczernione gumą białe pasy na jezdni sami pomalujemy, tak jak zapewne zrobili to już mieszkańcy ulicy Sobieskiego. Mamy nawet już kilka pędzli i dwie puszki farby, więc niech będzie Pan spokojny.

I niech Pan czasem nie zechce takiej szlachetnej imprezy przenieść pod swój dom czy Pana Przewodniczącego Rady Miejskiej, a nie daj Boże pod budynek Kurii Greckokatolickiej czy Konsulatu Ukrainy. Wiemy, może i jesteśmy egoistami, ale cóż naszym hobby od kilku lat jest dyscyplina motorowa zwana driftingiem, i bardzo lubimy poślizgi, wszelkie, które nas wzmacniają i dodają nadziei na lepszą przyszłość. A na koniec gorąco życzymy Panu, żeby zaraził się naszą pasją. Chętnie prześlemy gromadzone od lat nagrania amatorskie z imprez, może to bardziej Pana przekona do naszej pasji?

Z poważaniem,
Wdzięczni mieszkańcy ulic :)