Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

NIK zbadała szlak Green Velo i jest zaniepokojona jego przyszłością. Jako skrajny przypadek pokazano przykład spod Przemyśla [ZDJĘCIA]

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
NIK zbadała sposób wykorzystania Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo we wschodniej części kraju. Inspektorzy mieli sporo zastrzeżeń, m.in. do sposobu wykorzystania kładki nad Sanem w Bachowie w gm. Krzywcza (na fot).
NIK zbadała sposób wykorzystania Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo we wschodniej części kraju. Inspektorzy mieli sporo zastrzeżeń, m.in. do sposobu wykorzystania kładki nad Sanem w Bachowie w gm. Krzywcza (na fot). Norbert Ziętal
Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli zbadali, w jaki sposób wykorzystywany jest potencjał Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo. Wyniki nie są zadowalające, często samorządy nie wykonują wcześniejszych zaleceń.

Jako skrajny przykład podano niewłaściwe wykorzystanie kładki pieszo-rowerowej w Bachowie w gm. Krzywcza, niedaleko Przemyśla.

Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo to najdłuższa trasa rowerowa w Polsce i jedna z dłuższych w Europie. Jego trasa przebiega przez pięć województw, w tym podkarpackie. Realizacja inwestycji kosztowała 274 mln złotych, w 85 proc. była finansowana przez Unię Europejską.

- Inwestycja właśnie znalazła się na rozdrożu

- twierdzi NIK. Kontrolę Green Velo w pięciu polskich województwach przeprowadzili pracownicy rzeszowskiej delegatury NIK.

- W badanym przez NIK okresie przejezdność na trasie Green Velo została zachowana, jednak nasza kontrola wykazała wiele nieprawidłowości dotyczących właściwego utrzymania stanu technicznego dróg i mostów, po których przebiega szlak, a także braki w jego oznakowaniu

- twierdzi NIK.

Jako skrajny przykład, w skali całej długości szlaku, podawano kładkę pieszo-rowerową nad Sanem w Bachowie w gm. Krzywcza, niedaleko Przemyśla.

- Wbrew przeznaczeniu, korzystali z niej także kierowcy samochodów osobowych, co - jak pokazały okresowe kontrole przeprowadzone w 2018 r. i w 2019 r. - stwarzało zagrożenie dla zdrowia i życia użytkowników i mogło doprowadzić do poważnej awarii obiektu lub katastrofy budowlanej

- twierdzi NIK.

Zamiast blokady, na kładce w Bachowie ustawiono znaki, notorycznie niszczone

Zalecono wówczas postawienie blokady, która uniemożliwiłaby samochodom wjazd na kładkę.

- Kolejna kontrola, przeprowadzona w 2020 r. pokazała, że władze gminy nie wykonały zaleceń. Zamiast blokady, przed kładką postawiono jedynie znaki drogowe (notorycznie niszczone i usuwane), oznaczające zakaz ruchu, a zatem niewłaściwe, dotyczyły bowiem również rowerów

- twierdzą inspektorzy NIK.

- O stwierdzonym w trakcie kontroli bezpośrednim zagrożeniu dla życia i zdrowia, zawiadomiliśmy wójta. Ponieważ jednak podjęte przez niego działania były niewystarczające, także Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Przemyślu, który w czerwcu ubiegłego roku przeprowadził kolejną kontrolę

- twierdzi NIK.

PINB uznał, że w trybie natychmiastowym należy zakazać użytkowania kładki do czasu wykonania blokad uniemożliwiających wjazd samochodom, nakazał również przeprowadzenie ekspertyzy stanu technicznego obiektu, która potwierdziła, że zrealizowanie zaleceń jest konieczne.

NIK zbadała sposób wykorzystania Wschodniego Szlaku Rowerowego Green Velo we wschodniej części kraju. Inspektorzy mieli sporo zastrzeżeń, m.in. do sposobu wykorzystania kładki nad Sanem w Bachowie w gm. Krzywcza (na fot).

NIK zbadała szlak Green Velo i jest zaniepokojona jego przys...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto