Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Załoga: wystarczy nam utrzymanie w lidze [ROZMOWA]

Miłosz Bianiszewski
Łukasz Solski
Rozmowa z Pawłem Załogą trenerem Polonii Przemyśl, wiceliderem III-ligi lubelsko-podkarpackiej.

Polonia Przemyśl nie przegrała od siedmiu kolejek! [ZDJĘCIA]

Zapytam przewrotnie: ta III liga jest słaba czy beniaminek z Przemyśla taki mocny?

- Liga słaba nie jest, ale jest bardzo wyrównana i każdy w zasadzie może wygrać z każdym. No, może poza Hetmanem Zamość, który odstaje od stawki.

Waszym atutem jest to, że latem było tak mało zmian w drużynie?

- Gramy w zasadzie takim składem drugi sezon, i to na pewno działa na naszą korzyść. Wierzymy w swoje umiejętności i na razie to dobrze wygląda.

Minęliśmy półmetek rundy jesiennej. Jakieś rozstrzygnięcia pana zaskoczyły?

- Raczej nie. Wychodzi na to, że my jesteśmy największą niespodzianką. Poza tym większych zaskoczeń nie ma i sprawdzają się przedsezonowe zapowiedzi.

Na początku sezonu płaciliście frycowe?

- Na to wychodzi. W Bog-chwale zawsze grało nam się ciężko, z JKS-em to były derby i bardzo chcieliśmy wygrać. Może za bardzo... Symptomy poprawy widoczne były już w Rzeszowie, gdzie prowadziliśmy, ale ostatecznie i ten mecz przegraliśmy, a gola straciliśmy tuż przed końcem. Po tym meczu przyszła już wygrana z Sokołem Sieniawa, i w końcu odpaliliśmy.

Po pierwszych trzech kolejkach nie mieliście punktów. Robiło się nerwowo?

- Jakiś niepokój był, ale bez przesady. Na czwartą kolejkę wróciłem do gry, akurat zwyciężyliśmy i złapaliśmy wiatr w żagle. Wszystko nagle się odwróciło.

Od tego meczu zaczęła się wspaniała seria i nie przegraliście aż siedmiu ostatnich meczów. Skąd taka odmiana?

- Nie powiedziałbym, że prze-szliśmy wielką metamorfozę. Po prostu potrzebowaliśmy więcej czasu, aby nasza gra odpaliła.

Wicelider - brzmi dumnie, ale i zobowiązuje. Teraz na pewno nikt was nie zlekceważy...

- Oczywiście, że tak. Znamy jednak swoją wartość i nie powinno być źle. Musimy unikać błędów własnych.

Będzie pan tak odważny, jak Marek Rybkiewicz, który stwierdził, że Wólczanka mierzy w wygranie ligi?

- Marek już w poprzednim sezonie miał dobry zespół, a teraz go solidnie wzmocnił. Mnie wystarczy utrzymanie się w lidze (śmiech).

Przed wami wyjazd do Radzynia Podlaskiego. Orlęta mają się bać?

- Nam się tam zawsze ciężko grało. Myślę jednak, że będzie dobrze. Czujemy się mocni i nie myślimy o bronieniu się. Każde kolejne zwycięstwo buduje nas i dodaje nam wiary.

Wróci pan do składu,czy jednak woli pan śledzić mecz z wysokości ławki?

- Chłopaki dobrze sobie radzą, więc nie ma potrzeby zmieniania składu. Ja już wolę się uczyć zawodu z boku, ale jak będzie konieczność, to jeszcze wejdę na boisko.

W tabeli jest bardzo ciasno, więc nie można sobie pozwolić nawet na chwilę wytchnienia...

- Tak naprawdę każdy mecz jest o utrzymanie. Trzeba punktować cały czas, a każdy punkt jest na wagę złota. Nas jednak remisy nie zadowalają i mierzymy w wygrane (śmiech).

Końcówka rundy będzie dla was trudna. Przed wami mecze z Resovią, Motorem czy Karpatami Krosno...

- Po to weszliśmy do tej ligi, aby grać z takimi drużynami. Nie ma co jednak patrzeć na markę klubu, tylko robić swoje. Przecież każdy ma swoje lepsze i gorsze momenty. A nam się z mocnymi zespołami gra zdecydowanie lepiej.

_________________________________________________________________________________________________________
Zobacz także: Kibice na meczu Polonia - Avia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto