Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prowokacja byłego ZOMO-wca na spotkaniu z J. Kaczyńskim w Leżajsku [WIDEO]

Arkadiusz Rogowski
Arkadiusz Rogowski
Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Wideo
od 12 lat
To nie przypadkowy człowiek, lecz były ZOMO-wiec i milicjant pytał goszczącego w Leżajsku Jarosława Kaczyńskiego "gdzie jest wrak ze Smoleńska?". Jacek Mykita to były funkcjonariusz służb specjalnych z Przemyśla, który karierę w służbach mundurowych zaczynał w czasach PRL. Jeszcze więcej informacji o Mykicie podał na portalu X historyk prof. Sławomir Cenckiewicz.

W niedzielę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński spotkał się w Leżajsku z mieszkańcami Podkarpacia. Spotkanie było otwarte dla wszystkich chętnych. Po przemówieniu prezesa PiS przyszła pora na zadawanie pytań. Jako pierwszy zgłosił się Jacek Mykita, który postanowił sprowokować byłego premiera.

- Przez osiem lat rządziliście. A gdzie jest wrak ze Smoleńska? Przez osiem lat oszukiwał pan ludzi, stworzył pan ideologię smoleńską, wielkie kłamstwo smoleńskie... - prowokował Jacek Mykita do czasu, aż mikrofon odebrała mu prowadząca spotkanie posłanka PiS Ewa Leniart.

- Nie ma żadnego kłamstwa smoleńskiego, są ofiary katastrofy smoleńskiej - przypomniała E. Leniart.

W katastrofie lotniczej w Smoleńsku w 2010 roku zginęło 96 osób, w tym prezydent Polski Lech Kaczyński oraz przedstawiciele różnych opcji politycznych, działających wtedy w Polsce. Delegacja leciała na obchody kolejnej rocznicy zbrodni katyńskiej.

Do zarzutów J. Mykity na spokojnie odniósł się J. Kaczyński.

- To jest klasyczny przykład tego, że nawet na tej sali są ludzie Putina. Bo to jest wielka obrona Putina

Prowokacja wywołała oburzenie wśród zebranych. Domagali się usunięcia J. Mykity i towarzyszącego mu mężczyzny z sali. J. Kaczyński uspokajał ich i prosił, aby umożliwić Mykicie i drugiemu mężczyźnie pozostanie na sali.

- Gdzie jest wrak? Oczywiście, u Putina jest wrak. Tylko resztki wraku. Gdyby nawet te resztki wraku znalazły się w Polsce, to pewnie jeszcze łatwiej byłoby udowodnić to, co już jest udowodnione, że to był zamach. (...) Chodzi o gigantyczną kompromitację tych elit tuskowych, które oddały śledztwo Rosjanom wbrew prawu, które chodziły tam na kolanach, które okłamywały. Tak jak Kopacz okłamywała Polaków, że tam wszystko zostało przekopane, że wszystko było wspaniale, a okazało się, że później w trumnie były ciała pomieszane, były brudy i niedopałki papierosów - odpowiadał Kaczyński.

Jacek Mykita jest przemyślaninem, znanym z działalności w KOD (Komitet Obrony Demokracji) i relacji wideo dla kanału Video-KOD. Pojawia się na różnych spotkaniach politycznych i samorządowych. Karierę zawodową zaczynał w Milicji Obywatelskiej w 1985 r., w formacji ZOMO. Później krótko był policjantem. Od 1991 r. do 2005 r. pracował w cywilnych, polskich służbach specjalnych. Najpierw w Urzędzie Ochrony Państwa, który w 2002 r. został przekształcony m.in. w Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mykita dosłużył się stopnia majora, a służbę w ABW zakończył na stanowisku zastępcy naczelnika wydziału w rzeszowskiej delegaturze tej formacji.

W 2017 r. został objęty ustawą dezubekizacyjną, która odbierała wysokie emerytury funkcjonariuszom m.in. Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Zaważyła nie jego służba, ale to, że był absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie (szkoły kształcącej m.in. kadry dla SB), która została objęta ustawą dezubekizacyjną.

- Ani jednego dnia nie przepracowałem w Służbie Bezpieczeństwa. Od 1985 r. byłem milicjantem, a od 1990 r. policjantem. W trakcie służby, jako milicjant, zostałem przeniesiony służbowo do szkoły w Legionowie, którą ukończyłem w 1990 r., jako absolwent Akademii Spraw Wewnętrznych. Od 1991 r. aż do 2005 r. pełniłem służbę w Urzędzie Ochrony Państwa (od 2002 r. w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego) - w 2017 r. opowiadał Nowinom Jacek Mykita.

Odwoływał się od decyzji do różnych instytucji. Ostatecznie, w 2022 roku sąd przywrócił mu pełną wysokość emerytury.

J. Mykita często jest gościem spotkań politycznych. W październiku 2023 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi, uczestniczył w Przemyślu w spotkaniu z liderem Platformy Obywatelskiej Donaldem Tuskiem. Zachowały się nagrania z tego spotkania. Ubrany w rudą perukę Mykita przedstawił wtedy propozycję, aby ustawowo wprowadzić możliwość sięgania, w razie karnego wyroku skazującego, do składek ZUS-owskich zgromadzonych przez skazaną osobę. Nie ukrywał, że pomysł jest odwetem za ustawę dezubekizacyjną i ma być wymierzony w działaczy PiS, w razie powrotu PO do władzy.

W poniedziałek rano dodatkowe informacje o Mykicie podał znany historyk prof. Sławomir Cenckiewicz.

- Nowy bohater TVN24 i Platformy - Jacek Mykita - to najpierw ZOMO-owiec w Warszawie (to nowość) a potem w szkole SB w Legionowie (Wyższa Szkoła Oficerska MSW im. F. Dzierżyńskiego), która jako jednostka organizacja bezpieki została objęta ustawą dezubekizacyjną. Tam zastała go transformacja (mówił o tym w jednym z wywiadów) i stąd suchą nogą trafił do UOP a potem ABW Jak to było? "Byłeś w ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za..." - napisał o prowokatorze współtwórca serialu "Reset", dodając że Mykita zgłosił się do ZOMO na ochotnika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prowokacja byłego ZOMO-wca na spotkaniu z J. Kaczyńskim w Leżajsku [WIDEO] - Nowiny

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto