Giełda Wschód w Skołoszowie w powiecie jarosławskim ruszyła w maju br. Na dużym placu przy autostradowym węźle Przemyśl można kupić m.in. płody rolne, maszyny rolnicze, odzież, obuwie, tekstylia, środki do produkcji rolnej, artykuły ogrodnicze i wiele innych. Giełda Wschód otwarta jest w każdą sobotę, a odwiedzają ją prawdziwe tłumy. Organizator to firma Sawa Expo z Podkarpacia.
Sporo zastrzeżeń co do handlu w Skołoszowie mają przedsiębiorcy z Przemyśla. Swoje uwagi skierowali do prezydenta Wojciecha Bakuna.
Brak jakiegokolwiek nadzoru
- Jesteśmy zmartwieni i rozżaleni w związku z brakiem jakiegokolwiek nadzoru bądź inspekcji organów kontroli celno-skarbowej. Z nieoficjalnych źródeł wiemy, iż sprzedawane są towary niewiadomego pochodzenia, bez koniecznego zezwolenia, a sprzedający nie prowadzą działalności gospodarczej. W związku z powyższym ceny towarów są dla nas bardzo konkurencyjne, wręcz dumpingowe. Słyszymy także, że są to obcokrajowcy, bez zezwolenia na pobyt w RP
- czytamy w piśmie handlowców z bazaru przy ul. Sportowej w Przemyślu.
Spadło zainteresowanie klientów
Handlujący w Przemyślu podkreślają, że ponoszą koszty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej i nie są w stanie być konkurencją cenową w stosunku do handlarzy, którzy pojawiają się na Giełdzie Wschód.
- Od około dwóch miesięcy obserwujemy znaczny spadek liczby klientów i dochodów z prowadzonej działalności. Wiemy, że część z nich, ze względu na atrakcyjne ceny, dokonuje zakupów z Skołoszowie
- napisali przedsiębiorcy z Przemyśla.
- Rozumiemy zasady działania wolnego rynku, jednak wiemy, że to nieuczciwa konkurencja. Bardzo prosimy o interwencję i pomoc - kończą.
Ludzie jadą tam, gdzie jest taniej
O komentarz poprosiliśmy organizatora Giełdy Wschód w Skołoszowie.
- Jako organizator sprzedajemy tylko miejsce do handlu. Nie mamy uprawnień do sprawdzania co, kto sprzedaje. Za każdym razem na giełdzie pojawiają się policjanci i sprawdzają kupców. Dodam, że działamy podobnie jak giełda pod Zamościem, dużo większa od naszej
- mówi Stanisław Sawa. - Ludzie są mniej zamożni i jadą tam, gdzie jest taniej.
- Problem polega na tym, że polski handlarz działa w pojedynkę, a ci zagraniczni zamawiają ogromne ilości towaru i są dzięki temu konkurencyjni. Przed nikim nie zamykamy bramy, a od nieprawidłowości są odpowiednie służby państwowe - dodaje Stanisław Sawa.
Zobacz też: Protest rolników. Ciągniki nie zostały wpuszczone do centrum Rzeszowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?