Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Regionalny Puchar Polski. Stal Łańcut zaczyna wstawać z kolan. Marzenia sięgają 3 ligi

Miłosz Bieniaszewski
Stal Łańcut zaczyna wstawać z kolan. Marzenia sięgają 3 ligi
Stal Łańcut zaczyna wstawać z kolan. Marzenia sięgają 3 ligi Krzysztof Kapica
Największym wydarzeniem ostatnich lat był przyjazd do Łańcuta 4-ligowego Wisłoka Wiśniowa, z którym Stal mierzyła się w meczu Regionalnego Pucharu Polski.

W sezonie 2016/2017 Stal Łańcut radziła sobie w rozgrywkach Regionalnego Pucharu Polski całkiem nieźle i dotarła nawet do ćwierćfinału na szczeblu podokręgu Rzeszów-Dębica. Po drodze wyeliminowała 4-ligowy Wisłok Wiśniowa.

– To było dla nas spore wydarzenie. Byliśmy przecież beniaminkiem A klasy – mówi nam Krzysztof Mączka, prezes łańcuckiego klubu.

W obecnej edycji pucharu już tak dobrze nie było. Stal trafiła na Głogovię i musiała się pożegnać z rozgrywkami. Prezes Mączka poważnie jednak traktuje te rozgrywki, a więc można się spodziewać, że w kolejnych sezonach o Stali znów będzie głośniej, przynajmniej na naszym podwórku.

A kiedyś Stal Łańcut w historii podkarpackiej piłki nożnej zapisała przecież całkiem ciekawą kartę. Grała w 3 lidze, a do tego pięknego miasta przyjeżdżały walczyć o ligowe punkty uznane marki, żeby wspomnieć tylko Cracovię. Z czasem jednak klub zaczął podupadać, aż wreszcie na chwilę nawet zniknął z piłkarskiej mapy.

Było to dokładnie po sezonie 2011/2012, kiedy drużyna spadła z klasy okręgowej i nie zgłosiła się do kolejnych rozgrywek. Na szczęście znalazła się grupa ludzi, którym zależało na klubie i w roku 2013 drużyna została zgłoszona do klasy B. Na tym poziomie występowała przez trzy sezony, aż wreszcie nastąpił awans klasę wyżej. Wtedy prezesem klubu był już wspomniany Krzysztof Mączka.

- Ja Stali kibicowałem od dziecka. Jeszcze w latach 80-tych poszedłem z sąsiadem na mecz drużyny, która grała w klasie A. Byłem więc świadkiem wszystkich awansów, aż do 3 ligi. To w Stali stawiałem też pierwsze piłkarskie kroki. W seniorach jednak nie zagrałem, a co ciekawe w meczu przeciwko niej doznałem kontuzji, która zakończyła moją przygodę z piłką – opowiada.

– Raz spotkałem się z kolegą i usłyszałem, że potrzebują prezesa. I tak już jestem na tym stanowisku od 4 lat. Może dzięki temu, jakby już awans był pewny, to wejdę na kilka minut i zaliczę ten debiut w pierwszej drużynie – uśmiecha się.

Przez te cztery lata w Łańcucie podziało się sporo dobrego. Przede wszystkim utworzono akademię piłkarską, która jest oczkiem w głowie prezesa.

– Na pierwszych zajęciach pojawiło się ponad 70 dzieci. Obecnie trenuje ich już ponad 200 – słyszymy. Łańcucka młodzież rozwija się całkiem nieźle, a świadczyć może o tym występ w niedawnym turnieju finałowym O Puchar Prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, Zbigniewa Bońka.

– Byliśmy w grupie śmierci z Zagłębiem Lubin i Pogonią Szczecin. To właśnie te dwie drużyny zagrały w finale, a my z nimi toczyliśmy ciekawe boje – mówi nasz rozmówca, który za spory sukces uznaje również znalezienie sponsora tytularnego, którym jest firma SPEC.

– Staramy się jednak nie tylko opierać na tej firmie, ale mamy grupę sponsorów. Jak byłem swego czasu na meczu Vive Kielce, to przeczytałem w książce, że powstał tam Klub 100. Pomyślałem, dlaczego u nas nie miałoby powstać co podobnego. Tu nie chodzi o to, aby mieć aż tylu sponsorów, ale im ich będzie więcej, tym lepiej – słyszymy.

Wsparcie finansowe jest niezbędne, bo w klubie stawiają sobie ambitne cele.

– Chcemy z czasem awansować do 4 ligi, a marzy nam się nawet liga 3 – stwierdził Krzysztof Mączka.

Najpierw jednak Stal musi się wygrzebać z klasy A, w której gra trzeci sezon. Jako beniaminek tej klasy rozgrywkowej Stal radziła sobie bardzo dobrze i skończyła na 5. miejscu. Przed kolejnym sezonem trenerem został dobrze znany na Podkarpaciu Jakub Słomski, ale pierwsza runda za udana nie była. Zimą łańcucianie ruszyli na łowy i co chwila zaskakiwali transferami. Do drużyny dołączyli bowiem m.in.: Krzysztof Szymański z Izolatora Boguchwała, Łukasz Doroba z Lechii Sędziszów Młp., czy Kamil Kawa i Dariusz Woźniak z Głogovii. Wszyscy mieli za sobą grę przynajmniej w 4 lidze, a nawet szczebel wyżej. Awansować się jednak nie udało.

– Zabrakło nam jednego punktu. W ogóle chyba przeszliśmy do historii, bo w sześciu meczach prowadziliśmy 2:0, a remisowaliśmy je 2:2 – kręci głową nasz rozmówca.

To jednak jego, ani sponsora nie zniechęciło. W bieżącym sezonie cel jest więc tylko jeden – awans. Długo w rundzie jesiennej wszystko wskazywało na to, że drużyna bez kłopotów go osiągnie. Coś się jednak zacięło w dwóch ostatnich kolejkach. Stal przegrała oba te mecze i spadła na 3. miejsce (awans wywalczą dwie pierwsze drużyny, przyp.red.).

– Można powiedzieć, że cała praca z jesieni została tymi meczami zaprzepaszczona. Porozmawialiśmy z trenerem i wspólnie uznaliśmy, że coś trzeba zmienić – mówi Krzysztof Mączka.

Z klubem pożegnał się więc Słomski, a jego miejsce zajął Kamil Drob, który funkcję trenera będzie łączył z występami na boisku.

– Na tym nam zależało, bo jako jedyni z czołowych drużyn nie mieliśmy grającego trenera – słyszymy.

– Dlaczego zdecydowaliśmy się na niego? To też jest ciekawa historia. Zadzwoniłem do Maćka Nalepy, żeby może polecił mi jakiegoś piłkarza z Ukrainy, gdzie ma znajomości. Od słowa do słowa powiedziałem jeszcze, że szukamy trenera. Usłyszałem od niego, że właśnie widział się na placu zabaw z Kamilem. Ja do niego miałem numer telefonu, zadzwoniłem, spotkaliśmy się i szybko zapadła decyzja, że będziemy współpracować – opowiada prezes Stali.

Do drużyny dołączył więc nowy trener, ale mógł również liczyć na wzmocnienia. A te znów muszą budzić szacunek. Do Stali trafił przede wszystkim Adrian Szyszka z grającego w 4 lidze Rzemieślnika Pilzno. Przyszli również Mateusz Gorzenik z Przełęczy Dukla, Michał Chmiel z Głogovii, a z MKS-u Kańczuga wrócił Karol Prejs. Stal dysponuje więc prawdziwym dream teamem w A-klasowej rzeczywistości i ciężko sobie wyobrazić, aby w czerwcu nie miała świętować awansu do klasy okręgowej. To ma być jednak dopiero pierwszy krok...

Do tego oczywiście niezbędne będzie również wsparcie miasta i na nie Stal może liczyć. – Może jeszcze nie w tym roku, bo poprzedni burmistrz w budżecie na ten rok zaplanował jeszcze mniej pieniędzy niż wcześniej, a już wtedy ich było niewiele. Od obecnego burmistrza mamy jednak zapewnienie, że będzie stawiał na sport – cieszy się Krzysztof Mączka.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

**Wszystko o

Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. Stal Łańcut zaczyna wstawać z kolan. Marzenia sięgają 3 ligi - Łańcut Nasze Miasto

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto