MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa tygodnia Grałem dla Spielbegra!

ŻP
Rozmowa z Marcinem Misiakiem, 23-letnim wiolonczelistą z Przemyśla, który wyjechał na stypendium do Kalifornii. Jak trafiłeś na stypendium do USA? - Nawiązałem kontakt z jedną z tamtejszych profesorek.

Rozmowa z Marcinem Misiakiem, 23-letnim wiolonczelistą z Przemyśla, który wyjechał na stypendium do Kalifornii.

Jak trafiłeś na stypendium do USA?

- Nawiązałem kontakt z jedną z tamtejszych profesorek. Wysłałem jej kompakt ze swoimi utworami. Spodobał jej się. Poprosiła o kolejne nagrania. To one ostatecznie zadecydowały: dostałem roczne stypendium na jednym z najlepszych amerykańskich uniwersytetów! Studiowanie tam to czysta przyjemność - najwybitniejsi profesorowie z całego świata i zaplecze techniczne, o jakim jeszcze niedawno mogłem tylko marzyć. Złapałem Pana Boga za nogi!

Czego się uczysz?

- Mam trzy przedmioty: orkiestra, zespół kameralny i wiolonczela.

Traktujesz to poważnie czy tylko realizujesz swoją pasję albo chęć poznania świata?

- Jak najbardziej poważnie, chociaż w ciągu ostatnich czterech miesięcy miałem okazję poznać i kawałek świata, i ciekawych ludzi. Pierwsze wrażenia były zaskakujące: brud i kontrasty. No i trzęsienia ziemi, jak to w Kalifornii. Ja na szczęście przeżyłem tylko jedno trzęsienie, w dodatku tak słabe, że pomyślałem, że ziemia drży od przejeżdżających ciężarówek, bo mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy.

A ciekawi ludzie?

- Koledzy, którzy chodzą na mecze NBA i NHL, często widują Jacka Nicholsona, który jest fanem Los Angeles Lakers. Ja nie, bo bilet kosztuje 200 dolarów. Ale grałem na przykład dla Stevena Spielberga i Georga Lukasa!

?????

- Tak. Spielberg jest sponsorem uniwersytetu, który dał mi stypendium. Był akurat bankiet z okazji jakiejś rocznicy i przy okazji promocja filmu, nakręconego w uniwersytecie. Naszą orkiestrę szkolną wynajęto właśnie na tę okazję. Na dodatek dyrygował nami sam Williams - ten, który napisał muzykę do Gwiezdnych wojen. Graliśmy muzykę z Indiana Jones, a przede mną siedzieli ludzie, o których poznaniu nawet nie śniłem! Po koncercie Spielberg uścisnął mi dłoń. To bardzo miły człowiek. Zdążyłem mu tylko powiedzieć, że jest wspaniałym twórcą.

Spotkałeś jeszcze kogoś sławnego?

- Na tym bankiecie było mnóstwo sław, ale połowy z nich pewnie nie rozpoznałem. Spotkałem za to Lecha Wałęsę. Nie w Polsce, a właśnie w Stanach. Miał na naszym uniwersytecie wykład. Przyjmowano go z wielkimi honorami, bo dla Amerykanów to chodząca legenda, a ja i jeszcze jeden wiolonczelista z Polski graliśmy dla niego koncert.

Ilu, poza Tobą, jest tam stypendystów z Polski?

- Czterech, ale szczerze mówiąc, bardziej zaprzyjaźniłem się z Rosjanami.

Dlaczego?

- Wstyd mówić, ale Polacy nie są specjalnie solidarni. Nawet, jeśli chodzi o głupie chałtury. Nie pomogę ci, bo nie daj Boże, będziesz miał lepiej ode mnie! O wiele więcej, szczególnie na początku, pomogli mi Rosjanie. A wcale nie jest łatwo poradzić sobie z tamtejszą biurokracją! Ja spóźniłem się z rejestracją na uczelni o jeden dzień i musiałem zapłacić 100 dolarów. Tam trzeba mieć głowę na karku i o wszystko zadbać samemu.

Mówiłeś o chałturach...

- Tak. Grałem na przykład na ślubie u zamożnego przedsiębiorcy. Ceremonia odbywała się na plaży w Santa Barbara. Byłem oszołomiony. Z jednej strony góry, z drugiej morze, a w środku sami miliarderzy. Ten, dla którego grałem, też. I jeszcze delfiny! Jak graliśmy - skakały, jak przestawaliśmy - przestawały skakać. Takie muzykalne!

Zostaniesz w Stanach?

- Nie wiem, raczej nie. Ameryka to chyba nie jest kraj dla mnie. Moja profesorka dała mi do zrozumienia, że dostanę propozycję, żeby zostać, ale... ja mam tu dziewczynę, którą bardzo kocham! I Przemyśl. Chętnie bym zresztą popromował trochę nasze miasto w USA, poprosiłem nawet dwa miesiące temu miejskie biuro promocji o jakieś materiały reklamowe. Niestety, do dzisiaj nic nie dostałem. Może teraz, kiedy przyjechałem na święta, wezmę coś osobiście.

Dziękuję za rozmowę.

Olga HRYŃKIW

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Johnny Wactor nie żyje. Tragiczna śmierć znanego aktora

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto