Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tegoroczny noblista z ekonomii Ben Bernanke, jeden z najważniejszych ludzi na świecie, rodzinne korzenie ma w Przemyślu

Norbert Ziętal
Norbert Ziętal
Ben Shalom Bernanke przez osiem lat, jako prezes Banku Rezerw Federalnych USA, był jednym z najważniejszych ludzi na świecie. Kilkanaście dni temu został laureatem Nagrody Nobla z ekonomii. Na szczyty doprowadziły go nie układy i znajomości, lecz wiara w potęgę ciężkiej pracy i nauki, którą wpajał mu dziadek, Jones Bernanke, pochodzący z Przemyśla.

Na studia, podobnie jak inni członkowie rodziny, Ben Bernanke miał iść do niepublicznej uczelni Brandeis University. Wtedy do domu Bernanke'ów w Dillon w stanie Karolina Południowa przyszedł afroamerykański przyjaciel i rówieśnik Bena.

"Ten przyjaciel powiedział do rodziców Bena: nie możecie wysłać Bena do żadnej szkoły w okolicy. Musicie go dać na Harvard" - w 2013 r. wywiadzie dla amerykańskiej telewizji WMBF News opowiadał Mortimer (Morti) Bernanke, wujek Bena, syn Jonasa Bernanke, który przed II wojną światową mieszkał w Przemyślu.

Ten afroamerykański przyjaciel z Dillon później aż przez 30 lat był wykładowcą prestiżowego Massachusetts Institute of Technology w USA.

W 2006 r. 53-letni wówczas Ben Bernanke został prezesem FED, Banku (Systemu) Rezerw Federalnych USA. Pełnił tę funkcję przez 8 lat, dwie pełne kadencje. To jedno z najpotężniejszych stanowisk w USA i w globalnym świecie finansów. Decyzje szefa FED wpływają nie tylko na Stany Zjednoczone, ale często również na cały świat. Powołanie Bernanke na szefa FED było wielkim wydarzeniem w liczącym prawie 7 tys. mieszkańców Dillon. Podobnie, jak niedawne ogłoszenie, że ich krajan Ben, otrzymał najbardziej prestiżową na świecie Nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii.

- Był doskonały we wszystkim, co robił. Zawsze wyprzedzał konkurencję. Pamiętam, że kiedy był w pierwszej klasie, to wytrzymał tam tylko dwa tygodnie. Powiedzieli "on tu nie pasuje" i umieścili go w drugiej klasie - wspomina wujek Bena Bernanke.

Mortimer Bernanke nie doczekał kolejnego, ogromnego sukcesu bratanka, czyli Nagrody Nobla. Zmarł we wrześniu 2020 roku, w wieku 92 lat. Był encyklopedią wiedzy o historii swojej rodziny i ostatnim "łącznikiem" pomiędzy amerykańskim pokoleniem Bernanke'ów i polskimi, przemyskimi korzeniami. Uwielbiał swojego bratanka Bena i zawsze żartobliwie podkreślał, że łączy ich coś wyjątkowego. To wspólny dzień i miesiąc urodzin, 13 grudnia.

Dziadek szef FED, po ucieczce z Syberii, przez Chiny i Przemyśl do USA

Ben Bernanke to człowiek od kilkudziesięciu lat grający w pierwszej lidzie światowych finansów. Swoją pozycję zawdzięcza głównie pracowitości i chęci do nauki. To wpajał mu pochodzący z Przemyśla dziadek Jonas, który miał bardzo ciekawy życiorys i dał początek amerykańskiej linii Bernanke.

Pradziadek Bena, Mojżesz, prowadził w Przemyślu lokal gastronomiczny. Wyszynk piwa znajdujący się przy ul. 3-go Maja. W biznesie pomagał mu jego syn Jonas. Gdzie dokładnie był lokal i czy budynek do dzisiaj istnieje? Trudno to stwierdzić. W archiwalnych spisach właścicieli przemyskich nieruchomości z tego okresu Bernanke'owie nie figurują. Co nie wyklucza, że mogli wynajmować lokal od kogoś innego i w nim prowadzić interes.

Mojżesz miał siedmioro dzieci, czwórka zmarła wkrótce po urodzeniu. Przed II wojną najbardziej znany w Przemyślu był Paltiel, który był przemyskim adwokatem, ale również aktorem-amatorem, członkiem Żydowskiego Towarzystwa Dramatyczno-Muzycznego "Juwal". Jego imię i nazwisko można znaleźć na archiwalnych plakatach z tego okresu, reklamujących sztuki teatralne wystawiane w Przemyślu. Mojżeszowi w interesach pomagał jego inny syn Jonas, czyli dziadek Bena.

Jonas urodził się 23 stycznia 1891 roku w Borysławiu (dzisiejsza Ukraina), na południe od Lwowa, ok. 100 km od Przemyśla. Wówczas był to zabór austriacki, dlatego w niektórych źródłach jako miejsce urodzenia dziadka szefa FED podawana jest Austria. Jednak rodzina z jakichś powodów osiedliła się w Przemyślu. Wówczas był to duży ośrodek miejski, najważniejszy pomiędzy Lwowem i Krakowem. Jonas pomagał ojcu w prowadzeniu wyszynku.

Został żołnierzem Armii Austro-Węgierskiej, miał stopień porucznika. Walczył z Rosjanami w czasie I wojny światowej, został ranny, trafił do niewoli rosyjskiej i zesłany na Syberię.

- Co to jest Syberia? Popatrz na mapę. Moja mama na tę krainę używała określenia: „Gdzie diabeł mówi dobranoc” - Morti Bernanke tłumaczył amerykańskiej dziennikarce. Z opowieści ojca zapamiętał, że w tych czasach oficerowie-jeńcy byli dobrze traktowani. Np. Jonas miał prawo "wychodzić" poza obóz.

- Na Syberii była rodzina żydowska i zaprzyjaźnił się z nią. Pod koniec I wojny światowej przybyli Japończycy i przejęli władzę (w tym regionie - przyp. red). Nie byli tak przyjaźnie nastawieni do więźniów, jak Rosjanie - opowiada Morti.

Jonasowi został jednak przywilej wychodzenia poza obóz. Korzystał z niego, pracował.

- Zarobił trochę pieniędzy, zaoszczędził i… nie wiem, jak to zrobił, naprawdę nie wiem, ale wsiadł do pociągu i pojechał do Chin. Znalazł tam Żydów, którzy byli fabrykantami. Lubili go i chcieli, żeby został. Ale on mówi: „Nie mogę zostać. Jestem zaręczony z Pauliną, muszę wracać. Paulina to moja matka. Więc wrócił i to było już 1920 i wtedy przybyli do tego kraju - o powrocie Jonas do Przemyśla w niepodległej już Polsce wspomina jego syn Mortimer.

Imigrant z Przemyśla wytłumaczył amerykańskiemu policjantowi, czym jest tolerancja

Para pobrała się jeszcze w Polsce. Zdecydowali o wyjeździe do Stanów Zjednoczonych. Wtedy był to kraj nowych szans, realizacji marzeń. W przemyskich gazetach ukazywały się ogromne ogłoszenia reklamujące możliwość transportu transatlantykami. Być może one podpowiedziały Bernanke'om dalszą drogę życia, za oceanem.

Na statek Mount Clinton wsiedli w porcie w Hamburgu w Niemczech. 30 czerwca 1921 r. przypłynęli do Ellis Island w Nowym Jorku. W tym miejscu trwała procedura przyjmowania imigrantów. Lata 20. ubiegłego wieku to okres, w którym Amerykanie znacznie zaczęli ograniczać przyjmowanie imigrantów. Jones miał 30 lat i w manifeście podał, że jest urzędnikiem. 25-letnia Paulina podała, że jest lekarzem. Tak zakończyła się polska, europejska części historii Bena Bernanke, a rozpoczęła amerykańska.

Bernankowie zamieszkali na Bronxie w Nowym Jorku. W tym mieście żyli 13 lat, siedem razy zmieniając mieszkanie. Na początku nie mieli pieniędzy, Ben pożyczył tysiąc dolarów, skończył farmację na Uniwersytecie Fordham. Imał się różnych zajęć, m.in. prowadził stoisko oferujące sok pomarańczowy Nedicka. Kierunek studiów nieprzypadkowy, gdyż według niektórych źródeł Mojższesz Bernanke oprócz wyszynku, miał w Przemyślu prowadzić również aptekę.

W końcu Bernankowie z Nowego Jorku przenieśli się do Dillon w Karolinie Południowej. Jonas założył aptekę Jay Bee. Paulina, pomimo że w Nowym Jorku przez 13 lat pracowała jako lekarz, to w stanie Karolina Południowa nie mogła uzyskać przepisania lekarskiej licencji. Pomagała mężowi w prowadzeniu farmaceutycznego biznesu.

W tych latach na południu USA podziały rasowe były jeszcze mocno zauważane. Jednak wychowanie w tolerancyjnym Przemyślu szybko zaowocowało odpowiednią postawą Jonasa.

- Pewnego dnia do apteki wszedł policjant. I powiedział do mojego ojca Jonasa, że tutaj na południu najpierw obsługuje się białych. Wtedy ojciec odpowiedział, że wie, gdzie jest i wie, co robić. Stwierdził, że tam są drzwi i kto pierwszy przez nie wchodzi, ten jest pierwszy obsługiwany - wspomina Mortimer Bernanke w obszernej rozmowie dla Jewish Heritage Collection, dokumentującej żydowskie historie. Morti dodaje, nie było już więcej takich problemów.

Aptekę po Jonasie przyjęli, a w zasadzie odkupili, Mortimer i Philip, czyli ojciec Bena. Jonas Bernanke zmarł w 1970 roku.

Nauka i ciężka praca drogą do najwyższych stanowisk w USA

Ben Shalom Bernanke urodził się 13 grudnia 1953 r. w Augusta w stanie Georgia. Dorastał w Dillon. Był nie tylko wybitnie uzdolniony, ale również, podobnie jak jego dziadek z Przemyśla, bardzo pracowity. Jako nastolatek pracował na budowie nowego szpitala i rozprowadzał goście czekających na stoliki w restauracji South of the Border w Dillon. W niej pracował także później, w wakacje, aby zarobić na studia.

Studia na prestiżowym Harvard University ukończył z wyróżnieniem. Początkowo wykładał na uczelniach. Karierę w instytucjach rządowych rozpoczął w 2002 roku, w Radzie Gubernatorów FED. W 2005 r. prezydent USA George W. Bush mianował go przewodniczącym Rady Doradców Ekonomicznych. Rok później rozpoczął pierwszą kadencję jako prezes FED, cztery lata później drugą, do 2014 roku.

Dwa tygodnie temu, razem Douglasem W. Diamondem i Philipem H. Dybvigiem, Bernanke otrzymał nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii za 2022 r. Trójka naukowców została wyróżniona za badania na temat banków i kryzysów finansowych.

***

Ben Bernanke to nie jedyny noblista związany z Przemyślem i regionem. Z Babic w gminie Krzywcza, niedaleko Przemyśla, wywodzi się Frank Wilczek, amerykański fizyk, który w 2004 r. razem z H. Davidem Politzerem i Davidem Grossem otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Z Babic pochodziła babcia noblisty Franciszka Żybura. W 2007 r. Frank Wilczek odwiedził swoją rodzinną miejscowość. Może kiedyś Ben Bernanke przyjedzie do Przemyśla szukać śladów swojej rodziny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Tegoroczny noblista z ekonomii Ben Bernanke, jeden z najważniejszych ludzi na świecie, rodzinne korzenie ma w Przemyślu - Nowiny

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto