Donald Tusk przekonywał zebranych, że lubi Podkarpacie i jego mieszkańców.
– Wracam co pewien czas na Podkarpacie i muszę powiedzieć, że odnajduję ludzi, którzy wierzą w swoje siły, mają swoje marzenia i nie wstydzą się tych marzeń. I że naprawdę Przemyśl czy Podkarpacie brzmi dumnie. Ale spotykam też ludzi, u których te lęki są dziś jeszcze mocniejsze – mówił Tusk, dziękując mieszkańcom za pomoc, jakiej udzielili uchodźcom z Ukrainy.
Tzw. aferę wizową, w której nieprawidłowości dotyczyły dokładnie 268 wiz, przewodniczący PO nazwał „największą aferą”. Jego zdaniem rząd Mateusza Morawieckiego nie walczy z nielegalną imigracją.
– To człowiek, który stanął na czele rządu organizującego największy przerzut legalnych i nielegalnych imigrantów w historii ostatnich lat, a być może całej historii Europy – stwierdził Tusk, nazywając de facto legalne przyznawanie wiz pracowniczych… „przerzutem”.
- Ściągnęli ich do Polski 200, 250, 300 tysięcy, zezwoleń, wiz, głównie Afryka i Azja. I przygotowali jeszcze ciekawszy numer, bo to miało być jeszcze kolejnych 400 tysięcy. Gdyby oni wygrali wybory, to byłoby od 1,2 do 2 milionów z krajów afrykańskich i azjatyckich – dodał przewodniczący PO, który w 2015 roku jako przewodniczący Rady Europejskiej straszył Polskę „konsekwencjami” za nieprzyjmowanie nielegalnych imigrantów w ramach tzw. przymusowej relokacji.
W Przemyślu Tusk mówił, że na Podkarpaciu rozmawiał z ludźmi o ich problemach.
- Dzisiaj rozmawiałem z prezesem firmy Fibris, gdzie jest 400 osób zatrudnionych. Są tutaj od lat i dzisiaj menagerowi mówili, że są na krawędzi, bo płacą o kilkaset procent więcej za prąd – mówił Tusk, ani słowem nie wspominając o polityce klimatycznej Unii Europejskiej i tzw. ETS-ach, które mocno podwyższyły ceny prądu we wszystkich krajach wspólnoty. Innym powodem problemów tej firmy ma być drogie polskie drewno.
– Teraz kiedy polskie drewno jest niedostępne, bo wywieźli je do Chin, i muszą ściągać drewno z krajów, z którymi chcą konkurować, ze Szwecji czy z Austrii. I oni mi mówią roztrzęsieni, że to jest dla nich kwestia miesięcy, żeby w ogóle przetrwać – tworzył nastrój upadku firmy przewodniczący Platformy.
W dalszej części Tusk powtarzał to, co mówił dzień wcześniej w Rzeszowie: o telewizji publicznej, „kłamcach z PiS”, „łamaniu Konstytucji”, „przywróceniu normalności”, „rozliczaniu pisowców” itp.
- PiS jako partia, jako władza, sam w sobie jest naruszeniem Konstytucji. Tak długo jak będzie rządził Pis, nie będzie Konstytucji – mówił Tusk.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?