Prawdopodobnie już w październiku byłaby możliwość przywrócenia kolejowych połączeń Polski i Ukrainy. To ważna informacja dla wielu pasażerów, którzy jeszcze do niedawna korzystali z dogodnych, bezpośrednich połączeń kolejowych Przemyśla ze Lwowem, Kijowem, Odessą i innymi, ukraińskimi miastami.
Na stronie Rządowego Centrum Legislacji opublikowany jest gotowy projekt zmienionego rozporządzenia w sprawie ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii. Dokument został już skierowany do podpisu premiera. Zawiera on nowe wytyczne sanitarne, ale również informację o przywróceniu międzynarodowych połączeń kolejowych, a szczególnie prowadzonej przez Koleje Ukraińskie linii Kijów - Przemyśl - Kijów.
Na tę informację czekało wielu mieszkańców naszego regionu, a także Ukraińców, którzy dojeżdżają do pracy lub na uczelnie w Polsce i poza jej granicami. Funkcjonują wprawdzie połączenia lotnicze Kijowa, Lwowa i innych miast z polskimi lotniskami, jednak podróż samolotem jest droższa niż pociągiem. A pokonanie trasy autobusem czy własnym samochodem jest nie tylko droższe, ale mniej komfortowe.
Kolejowe połączenia pomiędzy Polską i Ukrainą zostały zawieszone wiosną ub. roku, na początku pandemii koronawirusa. Nie pomogły liczne apele o ich przywrócenie i stopniowe otwieranie innych form podróży oraz polsko - ukraińskim przejść granicznych.
Kilka miesięcy temu w Internecie powstała petycja, społeczników polskich i ukraińskich, skierowana do władz polskich "Przywrócenie połączeń kolejowych Przemyśla z Ukrainą!".
Przed wybuchem pandemii Przemyśl był rozkwitającym, kolejowym hubem przesiadkowym dla tysięcy pasażerów podróżujących pomiędzy Polską i Ukrainą. Impulsem, który rozpoczął dynamiczny rozwój połączeń, było uruchomienie przez Ukraińskie Koleje i PKP Intercity, w grudniu 2016 r., bezpośredniego pociągu relacji Kijów - Przemyśl. Szybko uruchomiono drugie połączenie, po nieco zmodyfikowanej trasie. W międzyczasie pojawiły się kursy do Lwowa i Odessy.
Ożył, wcześniej pustawy, dworzec kolejowy w Przemyślu. Zaczęły rozwijać się drobne biznesy, wykorzystujące zwiększonych ruch pasażerów.
- Pociąg był najszybszym i wygodnym sposobem przekraczania granicy. Często zdarzało się, że ludzie z głębi Polski przyjeżdżali do Przemyśla samochodami, zostawiali je w tym mieście, a na zwiedzanie Ukrainy wybierali się pociągiem. Oczywiście, przy okazji zostawiali w Przemyślu pieniądze, choćby na jedzenie - mówi Karol Gajdzik z Fundacji Galicyjskich Kolei Żelaznych.
Połączeniami na tej trasie zaczęli interesować się inni przewoźnicy, m.in. czeski, prywatny RegioJet, który chciał uruchomić kursyz Pragi przez Przemyśl do Lwowa.
Ukraińskie Koleje zadeklarowały w Internecie, że od decyzji polskich władz o wznowieniu kursów, potrzebują dwóch tygodni na ich uruchomienie.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?