Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zespół POTS to coraz częstsze powikłanie nawet po łagodnym COVID-19. Objawy łatwo zignorować. Sprawdź, jak je rozpoznać i leczyć

Monika Góralska
Monika Góralska
Jednym z objawów zespołu POTS są bóle i zawroty głowy, szczególnie po zmianie pozycji na stojącą.
Jednym z objawów zespołu POTS są bóle i zawroty głowy, szczególnie po zmianie pozycji na stojącą. fizkes/123rf.com
Nawet po łagodnym przejściu COVID-19 może dojść do wystąpienia choroby pocovidowej, czyli tzw. długiego COVID, którego objawy mogą utrzymywać się nawet rok po zakażeniu koronawirusem. Najbardziej niebezpieczne są jednak pojawiające się w przebiegu długiego COVID zaburzenia układu sercowo-naczyniowego, mogące doprowadzić do niewydolności serca czy choroby zakrzepowo-zatorowej. Są one związane z zespołem POTS, którego objawami mogą być m.in. zawroty głowy czy kołatanie serca. Sprawdź, komu grozi syndrom POTS, jak się objawia i jak go leczyć.

Spis treści

Długi COVID-19 a zespół POTS. Cierpi na niego wiele osób

Mimo, że coraz więcej krajów, w tym również Polska, uważa pandemię koronawirusa za zakończoną i rezygnuje z obostrzeń, traktując COVID-19 jak każdą inną infekcję taką jak przeziębienie czy grypa, to jednak wirus SARS-CoV-2 nie daje nam o sobie zapomnieć. Obecnie bowiem pojawia się coraz więcej przypadków tzw. długiego COVID (ang. long COVID), nazwanego przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) chorobą pocovidową (ang. post COVID-19 condition). Dotyczy ona osób, które były zarażone wirusem SARS-CoV-2 i u których objawy choroby, takie jak zmęczenie, problemy z oddychaniem, zaburzenia pamięci i problemy z koncentracją występują jeszcze kilka miesięcy po zakażeniu lub powracają już po wyzdrowieniu. Długi COVID może rozwinąć się nawet u osób, u których podstawowa choroba miała łagodny przebieg.

Według niezrecenzowanej jeszcze metaanalizy wielu badań medycznych do sierpnia 2021 r. około 43 proc. zakażonych koronawirusem i ponad połowa osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 rozwinęła długi COVID.

Najbardziej niepokojącymi jego objawami są problemy sercowo-naczyniowe, które według badań opublikowanych w „Nature Medicine” mogą utrzymywać się nawet rok po zakażeniu koronawirusem. W tym czasie istnieje zwiększone ryzyko rozwoju u tych osób m.in. zaburzeń naczyniowo-mózgowych, arytmii, choroby niedokrwiennej serca, zapalenia osierdzia, zapalenia mięśnia sercowego, niewydolności serca czy choroby zakrzepowo-zatorowej. Ryzyko takie istnieje nawet u osób, u których przed infekcją koronawirusową nie występowały żadne zaburzenia ze strony układu sercowo-naczyniowego. Najbardziej niepokojącym powikłaniem pocovidowym związanym z układem krążenia jest natomiast coraz częściej występujący zespół POTS.

Czym jest zespół POTS?

Zespół POTS, czyli zespół posturalnej tachykardii ortostatycznej (z ang. Postural Orthostatic Tachycardia Syndrome) to grupa objawów, które pojawiają się na skutek zaburzenia krążenia krwi. Objawy te pojawiają się najczęściej podczas stania lub wstawania (stąd określenia „posturalna” – odnosząca się do postawy ciała oraz „ortostatyczna” – związana ze zmianą pozycji ciała na stojącą).

Zespół POTS wpływa na działanie autonomicznego układu nerwowego, który kontroluje podstawowe funkcje naszego organizmu takie jak oddychanie, trawienie czy akcję serca, bez naszego świadomego udziału. Dlatego właśnie, że autonomiczny układ nerwowy kontroluje przede wszystkim pracę układu krążenia, główne objawy POTS pochodzą właśnie z tego układu.

Objawy POTS często są trudne do zdiagnozowania

Wiele objawów POTS pojawiają się na skutek zmiany pozycji z siedzącej na stojącą. Do głównych objawów tego zespołu należą:

  • ból i zawroty głowy,
  • omdlenia,
  • kołatanie serca,
  • zmęczenie,
  • problemy z koncentracją i pamięcią (tzw. mgła mózgowa),
  • niewyraźne widzenie,
  • nudności.

Mechanizmy stojące za wystąpieniem tego zespołu są nadal nieznane. Objawy POTS natomiast są tak liczne i różne (od zawrotów głowy po wstaniu z pozycji siedzącej do kołatania serca aż po duszności i objawy trawienne) że mogą być trudne do zdiagnozowania. Można je bowiem pomylić z zaburzeniami lękowymi, ponieważ przyspieszone tętno i kołatanie serca występuje również u osób, które odczuwają lęk. Objawy te są związane z wydzielaniem przez współczulny układ nerwowy adrenaliny, ponieważ układ ten uruchamia reakcję walki lub ucieczki.

– Problem z POTS polega na tym, że wydaje się, że jest to nie tylko problem sercowo-naczyniowy (problem z sercem i naczyniami), ale problem układu nerwowego, a czasem układu żołądkowo-jelitowego – wyjaśnia w rozmowie z „Medical News Today” dr Artur Fedorowski, profesor nadzwyczajny medycyny sercowo-naczyniowej w Karolinska Institute w Sztokholmie.

Przyczyny powstawania zespołu POTS nie są znane, ale badanie opublikowane w lutym br. na łamach czasopisma naukowego „Cells” wykazało, że osoby z POTS mają niedobór płytek krwi (małopłytkowość) oraz występują u nich podwyższone biomarkery stanu zapalnego. Oznacza to, że w organizmie toczy się przewlekły stan zapalny, który może mieć podłoże autoimmunologiczne (nieprawidłowa odpowiedź układu odpornościowego), podobne jak w przebiegu cukrzycy, alergii czy tocznia.

U kogo może wystąpić POTS?

Zespół POTS istniał już na długo przed COVID-19, nie jest on więc zjawiskiem nowym, ale obecnie coraz częściej występuje on jako objaw choroby postcovidowej, czyli długiego COVID. POTS częściej dotyka kobiety. Przed pandemią dotyczył on głównie nastolatek i młodych kobiet w wieku ok. 20 lat.

Natomiast POTS jako następstwo COVID-19 najczęściej dotyczy kobiet w wieku 30-50 lat. Jak sugeruje dr Fedorowski, może być to związane podwyższonym poziomem stresu u tej grupy kobiet, co jest związane z obciążeniem pracą zawodową oraz łączeniem jej z wychowywaniem dzieci i zajmowaniem się domem. Przewlekły stres w takim przypadku może prowadzić do upośledzenia funkcji układu odpornościowego oraz problemów sercowo-naczyniowych i zaburzeń żołądkowo-jelitowych.

Brak rehabilitacji pocovidowej w Polsce utrudni leczenie PODS

Zespół POTS jest nieuleczalny, ale życie pacjentów można poprawić za pomocą leków, zmiany stylu życia oraz rehabilitacji. Wskazane są więc leki regulujące tętno i zwiększające ciśnienie krwi, picie dużej ilości płynów, jedzenie lekkostrawnych posiłków oraz odpowiednio dobrane ćwiczenia, które nie będą zbyt forsowne i nie będą pogłębiać objawów takich jak zadyszka czy bóle lub zawroty głowy. Aby dobrać najlepsze ćwiczenia, najlepiej jest skorzystać z porady fizjoterapeuty.

Do tej pory w Polsce (od roku 2021) w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ) można było skorzystać z rehabilitacji po chorobie COVID-19. Był on realizowany w trybie stacjonarnym w przychodniach i ośrodkach zdrowia, a także w leczeniu uzdrowiskowym.

Od 5 kwietnia br. lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej nie może już wystawić skierowania na rehabilitację pocovidową. Na podstawie decyzji Ministerstwa Zdrowia NFZ w komunikacie rozesłanym 4 kwietnia do wszystkich świadczeniodawców poinformował, że wszystkie wystawione do tego dnia skierowania muszą zostać zrealizowane do 30 czerwca. Od 5 kwietnia osoby, które odczuwają długotrwałe skutki po przechorowaniu COVID-19 takie jak duszności, osłabienie, bóle różnego rodzaju mogą skorzystać ze standardowej rehabilitacji ogólnoustrojowej, neurologicznej i pulmonologicznej. Oznacza to, że nie ma już możliwości skorzystania ze specjalnie dedykowanej dla osób po przejściu COVID-19 rehabilitacji, a w przypadku chęci skorzystania ze standardowej rehabilitacji będzie trzeba liczyć się z tym, że może się to wiązać z wydłużeniem czasu oczekiwania na tego typu świadczenie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto