27-latek najbardziej skuteczny był w wieńczącym rundę starciu z Promieniem Żary, które jego zespół wygrał 7:1. Wówczas strzelił aż cztery gole. Drugie miejsce przypadło innemu IV-ligowcowi, Łukaszowi Zagdańskiemu z Lubuszanina Drezdenko. On również popisał się świetną skutecznością, trafiając do siatki w każdym listopadowym meczu. Do zwycięzcy zabrakło mu dwóch bramek. Podium zamknął Przemysław Mycan z Lechii Zielona Góra. Jego dorobek to trzy gole, zdobyte na III-ligowych boiskach.
Mateusz Stefanowicz ma niebagatelny wpływ na wygranie przez jego drużynę jesiennej rundy w lubuskiej IV lidze.
– Mateusz pieczętuje akcje, przygotowywane głównie przez obrońcę Marcina Adamczewskiego oraz pomocników Andrzeja Pawłowskiego i Jakuba Baranowskiego – mówi Kamil Michniewicz, dyrektor sportowy MKS Ilanka Rzepin. – To są nasze motory napędowe.
Szefowie rzepińskiego klubu przekonują, że czołowa pozycja ich zespołu jest przyjemnym zaskoczeniem, lecz nie niespodzianką. To bardziej efekt planowej przebudowy ekipy, trwającej już półtora roku. Pomysł polega na stopniowym wprowadzaniu do kadry pierwszej drużyny młodych, perspektywicznych zawodników – zarówno wychowanków Ilanki, jak też chłopaków z okolicznych miejscowości.
– Nie ukrywam, że mieliśmy obawy o jakość naszej gry, ale już w tabeli wiosennej rundy poprzedniego sezonu byliśmy liderami – dodaje Kamil Michniewicz. – Latem odeszło od nas trzech graczy, a przybyło dwóch: defensywny pomocnik Ernest Markowski z Celulozy Kostrzyn nad Odrą i środkowy obrońca Aleksander Wójcik z Pogoni Świebodzin, nota bene nasz wychowanek. Ernest od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie, Olek mocno się o to stara. Oni są przykładem, w którym kierunku idziemy.
Czy rzepińskie środowisko sportowe będzie w stanie skonsumować ewentualny awans Ilanki do trzeciej ligi? Wszyscy mówią, że dziś za wcześnie na udzielanie konkretnej odpowiedzi. Jeśli wygrają rywalizację na „czwartym froncie”, to zrobią przegląd swoich możliwości. Pewni są jednego: nie odejdą od swego podstawowego celu, jakim jest budowanie drużyny w oparciu o wychowanków. Bo już dziś widzą wielorakie korzyści, wynikające z takiej polityki kadrowej. Tego samego zdania jest trener Dawid Chanas.
– Pod względem infrastruktury nie będziemy mieli żadnych problemów, bo miejski stadion przy ul. Poznańskiej już dziś spełnia trzecioligowe wymogi – przekonuje Kamil Michniewicz. – Ale na pewno nie będzie tak, że rzucimy się głową do przodu, nie zważając na kwestie organizacyjne i finansowe. Chłopaki mają swoje poukładane życie, a ewentualna gra na „trzecim froncie” wywróciłaby je do góry nogami. Musimy wszystko bardzo szczegółowo i spokojnie rozważyć.
WIDEO: Carina Gubin zagrała w 1/8 finału Pucharu Polski
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?