Gdy John Abraham Godson był małym dzieckiem, to pił i palił. Potem się nawrócił i przyjechał do Polski. Jako... misjonarz. Polubił śnieg i Łódź. Myśli właśnie, żeby wykupić sobie kwaterę na starym cmentarzu. Zostanie tu, choć pewnie przez kilka lat będzie pracował w Warszawie. Być może zajmie miejsce w Sejmie. Będzie pierwszym czarnoskórym posłem w Polsce. Czy mierzy wyżej?
Śnieg tak, ale nie na ulicy
Pamięć ma fenomenalną. Na przykład do dat. Może z dokładnością co do godziny powiedzieć, kiedy po raz pierwszy zobaczył śnieg. A było to 14 listopada 1993 r. o godz. 16 na podwórku hotelu asystenckiego w Szczecinie, gdzie mieszkał po przyjeździe do Polski. Śnieg go zachwycił, choć przed przyjazdem do Europy białego puchu się bał. - Słyszałem o śniegu, widziałem zdjęcia. Wyobrażałem sobie, że trzeba będzie żyć jak w wielkiej zamrażarce - mówi. Ze śniegiem zaprzyjaźnił się na tyle, by kilka lat później szusować na nartach w Szczyrku.
Siedzimy u niego w gabinecie, w Instytucie Afrykańskim. Rozmawiamy o śniegu, bo akurat napadało. Godson nagle wyciąga notes, coś wpisuje. Dzwoni do kogoś z radnych Platformy, Czy można dzisiaj na sesji ruszyć kwestię odśnieżania? Ale tak, żeby nie wyszło politycznie. Sąsiedzi z łódzkiego Janowa, gdzie mieszka, mówią, że to nie na pokaz. Może dlatego z drugim wynikiem dostał się na kolejną kadencję do rady miasta. W poprzedniej był rekordzistą, odbył 279 dyżurów.
Sąsiadka A.: - Czym mnie ujął? Uczy ludzi na osiedlu dbać o porządek. Że jak pies zrobi kupę, to trzeba po nim posprzątać. Kiedyś po prostu poszedł do jakiejś kobiety i zaczął z nią rozmawiać o czystości. I finalnie kobieta sprzątnęła kupę.
Sąsiadka B.: - Mało komu się chce, a on przygotował paczki dla dzieci na Widzewie. Nie takie liche, tylko wypasione. Chyba od dzieci z Niemiec załatwił.
Godson: - Polityka oznacza odpowiedzialność. Biorę ją na siebie, nie chcę czekać, aż ktoś coś zrobi za mnie. Myślę jak Wuj Sam: nie pytaj, co kraj może zrobić dla ciebie, ale co ty możesz zrobić dla kraju. W Polsce to też się powoli przyjmuje. To się nazywa myślenie obywatelskie. Reaguję, jak ktoś rzuci na ziemię butelkę po coca-coli. A nie zawsze taki byłem.
Cały artykuł znajdziecie na www.dzienniklodzki.pl.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?