"Mordo ty moja" i inne hasła. Z dziejów partyjnej propagandy

Po decyzji Trybunału Konstytucyjnego znów czeka nas festiwal wyborczych spotów i billboardów. Tym samym tradycji stanie się zadość, bowiem nic tak nie raduje wyborców jak możliwość oglądania politycznych igrzysk od kuchni.

Bagnetami zaprowadzić porządek
Waldemar Pawlak znany jest z cycerońskiej kwiecistości stylu dowodzącej, że nieobce jest mu myślenie kategoriami racji stanu. Rok temu przed samorządowym starciem podkreślał w ten sposób zaradność polskich rolników, którzy "najlepiej wyciskają brukselkę", czyli najbardziej korzystają finansowo na dopłatach z UE. Jednak bardziej niepokojące były dalsze wywody wicepremiera: "Bagnetami można zaprowadzić porządek, ale cholernie trudno na nich usiedzieć". Mocna rzecz.

Chcemy Polski równych szans
Obrazek z jeszcze pachnącego świeżością spotu PiS wygląda tak: Jarosław Kaczyński odważnie otwiera szklane drzwi symbolizujące niedostępność zawodu prawnika dla młodych ludzi. Ładne, ale natychmiast pojawili się prześmiewcy. W filmie SLD Jarosław Kaczyński zamyka szklane drzwi przed sobą i przed młodymi ludźmi. Kolejna przeróbka spotu z YouTube nieznanego autora jest wizją wyprzedaży: Kaczyński otwiera drzwi do hipermarketu. I tak kolejny pomysł spin doktorów PiS nadaje się do kosza.

Czas na odważne decyzje
Kto stoi za głębią tych słów? Oczywiście prezes Jarosław Kaczyński, który przejdzie do historii polskiej polityki decyzjami, z których każda była i jest odważna. Bo czyż nie jest odwagą wpisanie sobie na plakacie tytułu "premier", skoro czasy owego premierowania odeszły już dawno w przeszłość? Z równym skutkiem słówko "premier" mogliby wypisać sobie choćby Miller i Oleksy. Polska stałaby się w ten sposób krajem z największą ilością plakatowych premierów na metr kwadratowy.

Człowiek, dom, praca
"To - wydawałoby się - trzy wyrazy, ale bardzo ważne wyrazy" - filozofował przed zeszłorocznymi wyborami samorządowymi szef sztabu SLD Tomasz Kamiński. Cóż, Sojusz wypadł wtedy średnio i być może był to właśnie skutek zbyt górnolotnych ciągot posła Kamińskiego. Nic dziwnego, w jego CV wyraźnie stoi, że nie skończył matematyki, tylko socjologię na Uniwersytecie Rzeszowskim. W tej samej kampanii wiceszef klubu SLD Marek Wikiński mówił tak: "3x8 - osiem godzin pracy, osiem godzin wypoczynku i osiem godzin dla rodziny i przyjaciół". Zbytnia skłonność co liczb kiedyś Sojusz zgubi. I pomyśleć, że mieli kiedyś takie na przykład hasło "Zmieniając siebie, zmieniajmy Polskę". To były czasy.

Człowiek jest najważniejszy
Aż dziw, że takie górnolotne, zaczerpnięte z klasyki literatury rosyjskiej hasło pojawiło się w programie PSL. Na chłopski rozum hasło partii włościańskiej powinno brzmieć "Najważniejszy jest rzepak" albo "Najważniejsze są plony", albo najlepiej "Najważniejszy jest sojusz miasta i wsi". Człowiek z perspektywy prowincji wydaje się bowiem tylko dodatkiem do rzeczywistości, co potwierdzi każdy, kto przeżył kiedyś, do rana bawiąc się na porządnym wiejskim weselisku.

Tusk, ty matole, twój rząd obalą kibole!
Przedwyborcza wojenka premiera rządu z rozeźlonymi kibicami zaowocowała wzrostem wśród tych ostatnich nastrojów lirycznych. Prócz powyższego hasła na Łazienkowskiej można było w ciągu ostatnich miesięcy usłyszeć następujące frazy: "Tusk! Zamknij Mira i Zbycha - nie stadion!"; "Głupota Donalda groźniejsza niż raca i petarda"; Tusk - Kononowicz! Niczego nie będzie" czy "Legia to nie stocznia. Nie zlikwidujesz nas". Że mało rymów? Pan premier też rzadko rymuje.

Cały artykuł znajdziecie na www.polskatimes.pl