- Komisja Europejska nie przedłużyła zakazu wwozu zboża (z Ukrainy - przyp. red) do pięciu krajów, w tym również do Polski. To była decyzja polityczna, decyzja pani przewodniczącej. Wiemy, że wszystkie argumenty merytoryczne były za tym, żeby zakaz przedłużyć. Po raz kolejny widzimy, że brukselscy biurokracji podejmują decyzje polityczne i w ten sposób chcą zaszkodzić Polsce, pięciu krajom przygranicznym, ale również całej Unii Europejskiej - podczas konferencji prasowej mówił Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Zaznaczył, że tranzyt ukraińskiego zboża przez Polskę rozwija się, a tym samym stale zwiększa się eksport z Ukrainy, nie szkodząc przy tym polskim rolnikom. Ciężarówki ze zbożem przejeżdżają przez nasz kraj w konwojach pilnowanych przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej. Takie środki zostały wprowadzone kilka miesięcy temu po tym, gdy ziarno zbóż z Ukrainy, zamiast tylko przejeżdżać przez Polskę, trafiało do naszych silosów i nieuczciwych pośredników.
Pomimo dobrze działającego systemu, Komisja Europejska postanowiła znieść embargo na ukraińskie wprowadzone dla pięciu krajów. Polska od dawna zapowiadała, że taka decyzja będzie skutkować wprowadzeniem przez Polskę zakazu. I tak się stało. Podobnie postąpiły rządy Słowacji i Węgier. Nie wiadomo, jak ostatecznie zareagują władze Rumunii i Bułgarii.
Decyzja ta cieszy rolników, także w naszym regionie.
- Z naszym zbożem, produkowanym według określonych norm, a więc droższym, nie mieliśmy szans z ukraińskim, technicznym ziarnem. A dla nieuczciwym pośredników ziarno to ziarno, dla nich czyjeś zdrowie się nie liczy. Z drugiej strony musimy pomagać ukraińskiemu rolnictwu, dlatego tranzyt poza nasz nas kraj był idealnych rozwiązaniem dla wszystkich. Nawet jeśli konwoje były pilnie strzeżone, co niekiedy wręcz dziwiło - mówi rolnik z gminy Orły w przygranicznym powiecie przemyskim.
- Przedłużymy zakaz wwozu ukraińskiego zboża, mimo braku zgody Komisji Europejskiej. Zrobimy to, bo jest to w interesie polskiego rolnika - podkreślił przebywający w Ełku premier Mateusz Morawiecki, chwilę po tym, jak dowiedział się o decyzji unijnych urzędników.
Działania Komisji Europejskiej nazwał "złą decyzją dla polskiego rolnika".
- Interes polskich rolników jest dla nas najważniejszy, ukraińskie zboże nie będzie trafiać do Polski. Na prośbę rolników (zakaz importu czterech zbóż - przyp. red) został rozszerzony zakaz wwozu z Ukrainy do Polski śruty ze zbóż z kukurydzy, pszenicy, rzepaku - podczas konferencji prasowej mówił Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi.
Nie oznacza to, że nasz kraj zostawi Ukrainę samą ze zbożem, jednym z głównych jej produktów eksportowych. Minister Telus zapewnił, że Polska nadal będzie pomagać Ukrainie poprzez tranzyt produktów rolnych, nie tylko zbóż, przez terytorium naszego kraju. Dodał, że takie działania nie będą zakłócały naszego rynku, a przede wszystkim "interesu polskiego rolnika". Zapewnił też, że system tranzytu będzie udoskonalony.
Po protestach rolników w "przyfrontowych" krajach Unii Europejskiej, na początku maja Komisja Europejska, w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych, wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy,rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.
Święto sadów w Wierzchowicach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?