Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sytuacją na Ukrainie interesujemy się już znacznie mniej, ale…

Andrzej Plęs
Andrzej Plęs
Fot. Paweł Dubiel
Coraz mniejsze zainteresowanie społeczne pomocą Ukrainie, ale poparcie dla przyjmowania uchodźców jest niemal tak samo wysokie, jak w pierwszych tygodniach wojny.

Z najnowszych analiz World For Ukraine Summit, organizatora międzynarodowego szczytu World for Ukraine, jaki ma odbyć się w grudniu w G2A Arena w Jasionce, wynika, że zainteresowanie społeczeństwa polskiego i mediów sytuacją na Ukrainie i wsparciem dla niej jest znacząco niższe, niż było w pierwszych tygodniach po zbrojnej napaści Rosji na naszych sąsiadów.

W marcu media prawie 7 razy częściej mówiły o pomocy Ukrainie. Miesiąc po rosyjskiej agresji, internauci wyszukiwali informacje nt. Ukrainy 46-krotnie częściej niż jesienią. Jak pokazują jednak badania opinii publicznej bardzo wysokie poparcie dla przyjmowania uchodźców z Ukrainy utrzymuje się nieprzerwanie na poziomie powyżej 70 proc.

Tylko w marcu pojawiło się w mediach ponad 23 tys. publikacji dotyczących pomocy dla Ukrainy. W kwietniu ich liczba zmniejszyła się o połowę i stopniowo malała w kolejnych miesiącach. We wrześniu było ich już 3,6 tys.

– Reakcja Polaków na wojnę na Ukrainie była bezprecedensowo solidarna i wyjątkowo silna, toteż ogromne zainteresowanie i chęć pomocy były oczywiste – mówi Bartosz Staniszewski z komitetu organizacyjnego World for Ukraine Summit.

Zastrzega, że spadek zainteresowania jest zjawiskiem naturalnym i wynika ze zmęczenia psychicznego tematem, jak również z przekierowania uwagi na gorsza niż przez półroczem sytuację finansową rodzin, inflację i obawy przed przyszłością. Co nie znaczy, że zmienił się stosunek Polaków do tej wojny. Z badań wynika też, że w ciągu kilku miesięcy radykalnie zmalało zainteresowanie polskich internautów pomocą Ukrainie: w marcu odnotowano 74 tys. wyszukiwań w Google, w kwietniu już tylko 12,1 tys., podczas gdy we wrześniu zaledwie 1,6 tys.

Jednocześnie z badań Openfield z końca października br. wynika, że o ile na początku wojny 72 proc. Polaków uznawało, że Polska powinna przyjąć ukraińskich uchodźców o tyle, jesienią grupa ta zmniejszyła się o zaledwie 1 punkt procentowy. Nadal ogromna większość Polaków chce pomagać. Nadchodząca zima może zweryfikować te postawy, bo prognozy mówią, że problemy z dostarczanie energii elektrycznej, wody i ogrzewania na znacznym terytorium Ukrainy może spowodować drugą falę uchodźczą do Polski.

– Na początku grudnia organizujemy szczyt humanitarny World For Ukraine w Rzeszowie – Jasionce – przypomina Staniszewski. - Regularnie jeździmy do Ukrainy, prowadząc rozmowy z dziesiątkami tamtejszych organizacji, samorządów oraz przedstawicielami władz. Rosja systematycznie niszczy ukraińskie sieci energetyczne, pozbawiając światła, ciepła i wody kolejne miejscowości. Dlatego nie możemy pozwolić całkowicie się pochłonąć naszym własnym kłopotom i obawom. Bez naszej pomocy część najsłabszych może nie przetrwać tej zimy. Jest bardzo ważne, aby z zimowym ochłodzeniem nie ostygło nasze zaangażowanie – apeluje Staniszewski.

Od początku wojny jedna trzecia mieszkańców Ukrainy musiała opuścić domy. Według szacunków WHO zimą zostaną do tego zmuszone kolejne dwa do trzech milionów ludzi.

Szacuje się, że w pierwszym miesiącu wojny liczba mieszkańców Rzeszowa wzrosła o ok. 100 tys. osób. Byli to uchodźcy z Ukrainy, którzy znaleźli tu chwilowe schronienie przed przeprowadzką do innych miejsc w naszym kraju i poza jego granicami. Dane urzędu wojewódzkiego wskazywały z końcem czerwca br., że na Podkarpaciu na tymczasowy pobyt zatrzymało się ok. 20 tys. uciekinierów. Znaczna ich część, to goście podkarpackich rodzin, wielu mieszka w wynajętych mieszkaniach, wielu też pobyt zapewnili właściciele firm, zatrudniających uciekinierów.

W pomoc uchodźców wciąż angażują się organizacje pozarządowe, samorządy i instytucje administracji, choć nie jest to już to społeczne „pospolite ruszenie”, jak w pierwszych tygodniach wojny. Np. Caritas Diecezji Rzeszowskiej właśnie zwróciła się z prośbą do wszystkich księży proboszczów o wskazanie, czy istnieje możliwość przyjęcia uchodźców z Ukrainy do budynków parafialnych i o rozeznanie, czy w parafiach są rodziny, które mogłyby ich przyjąć. Z początkiem listopada radni sejmiku wojewódzkiego zdecydowali o powołaniu „Podkarpackiego Centrum Integracji Cudzoziemców”, którego najważniejszym zadaniem byłaby aktywizacja przebywających w regionie Ukraińców.

UNHCR w Rzeszowie właśnie uruchomiło nowy program pomocy pieniężnej dla uchodźców, znajdujących się w trudnej sytuacji na terenie województwa podkarpackiego, samorządy gminne prowadzą własne programy pomocowe, a organizacje wolontarystyczne stale prowadzą zbiórkę darów dla Ukraińców w ich ojczyźnie. Przykłady można mnożyć.

Efekt ofiarności mieszkańców Podkarpacia docenił prezydent Ukrainy, nadając w maju br. miastu wojewódzkiemu honorowy tytuł Miasta – Ratownika. Niespełna miesiąc później Wołodymyr Zełenski w identyczny sposób uhonorował Przemyśl. Od października z tytułu może cieszyć się także czeska Praga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sytuacją na Ukrainie interesujemy się już znacznie mniej, ale… - Nowiny

Wróć na przemysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto